Usłyszałem
„ I było, po upływie czasu: umarł król Egiptu, i zaczęli stękać synowie Izraela od pracy, i wznieśli krzyk – i wzniósł się ten krzyk od ich pracy do Stwórcy, i usłyszał Stwórca ich krzyk i stękania” (Exodus 2:23).
Cierpienia i nieszczęścia doszły do takiego stopnia, że niemożliwym było je wytrzymać. Wówczas ludzie tak mocno zaczęli modlić się do Stwórcy, że sięgnął ten krzyk Stwórcy. Ale z drugiej strony widzimy, że mówili: „Kto da nam?”, pamiętając jak siedzieli przy garnkach z mięsem i jedli chleb do syta. A także wspominali rybę, którą jedli w Egipcie daremnie, i kabaczki, arbuzy, zieleninę, cebulę i czosnek.
A chodzi o to, że praca w Egipcie była dla nich przyjemna. Jak powiedziano: „I zmieszali się z innymi narodami i nauczyli się ich trybu życia” – czyli, jeżeli Izrael znajduje się pod przewodnictwem innego narodu, to ten naród panuje nad nim, i nie ma naród Izraela możliwości wyjścia spod tej władzy. Przecież oni odczuwają wystarczający smak od tej pracy, i nie mogą uchronić się przed cudzym wpływem.
I wtedy Stwórca uczynił tak, że „umarł król Egiptu”, i zniknęła jego władza nad nimi, i dlatego nie mogli więcej pracować. Zrozumieli, że jeżeli nie ma świecenia światła hochma, dającego doskonałość – to i niewola jest niedoskonała. I „zaczęli stękać synowie Izraela od tej pracy”, przecież nie otrzymywali od niej zadowolenia, nie czując w niewolnictwie żadnej życiowej siły. O czym powiedziano: „I umarł król Egiptu”, czyli zginęła cała władza faraona dającego im pożywienie. I dlatego mieli oni możliwość wznieść modlitwę, i zostali uwolnieni.
A później, kiedy szli przez pustynię, i weszli w stan „katnut”, to ogromnie pragnęli znowu wrócić do niewolnictwa, w którym znajdowali się, dopóki nie umarł król Egiptu.