Powiedziano: „człowiek może nauczyć się wyłącznie tego, do czego przychyla się jego serce.” Zadajmy pytanie: dlaczego on uczy się tylko tego, czego pragnie jego serce? Przecież zgodnie z tą regułą nie można nauczyć człowieka niczego, czego on nie chce słyszeć. Jeżeli człowiek nie życzy sobie, to i nie słyszy przekazu przyjaciela. Teraz można pojąć powiedziane poprzez mędrców: „nie widzi człowiek długu swego”. Przecież nie jest w stanie człowiek naprawić swoich działań, jeżeli nigdy nie przyjmuje ich jako nieprawidłowe i potrzebujące naprawienia. I dlatego zdarza się człowiekowi na zawsze pozostać nienaprawionym.
Jak wiadomo, przyroda stworzonego człowieka – otrzymywanie nasłodzenia dla siebie. Dlatego we wszystkim, czego on się uczy, szuka zdolności i możliwości samonasłodzenia. Ponieważ człowiek chce nasłodzić się, to on rzecz jasna nie przyjmuje rzeczy, których nie życzy sobie jego serce, dlatego że to jego przyroda. Dlatego ten, kto chce zbliżyć się do Stwórcy, czyli mieć możliwość nauczyć się, w jaki sposób dać nasłodzenie Stwórcy, powinien zwrócić się do Stwórcy z modlitwą, żeby dał jemu inne serce, jak napisano: „serce czyste dał mi Stwórca…”. I kiedy otrzyma inne serce, czyli życzeniem jego serca będzie oddawanie, wtedy od razu w tym, czego się nauczył, zobaczy metody, jak nasłodzić Stwórcę. Lecz nie zmieniając serca, nie zobaczy nigdy. I powiedziano o tym: „zamieniłem Ja wam serce kamienne na serce żywe”. Nie jest w stanie człowiek zmusić siebie uczyć się niczego, oprócz tego, czego pragnie jego serce. Ponieważ życzenie serca jest to nasłodzenie, lecz każde zobowiązanie nie dostarcza człowiekowi zadowolenia, dlatego nigdy nie widzi, w czym jest jego dług.
I nie ma innej rady, jak zwrócić się do Stwórcy z modlitwą, aby wymienił mu serce, aby zrozumiał, że nie ma nic lepszego, niż dawać zadowolenie dla Stwórcy. A kiedy jawnie zobaczy, w czym jest jego dług, to zrozumie, że dzięki temu pojawiła się możliwość do oczyszczenia, czyli miejsce dla naprawienia, a w przeciwnym wypadku pozostałby z nienaprawionym życzeniem. W ten sposób obowiązek obraca się w szacunek. Wtedy będzie mógł uświadomić sobie, czym jest jego dług, lecz ten, kto nie pracuje nad naprawieniem, nie znajdzie tego.