Człowiek pracuje i stara się dotrzymywać prawa swojego istnienia świadomie lub podświadomie, ponieważ widzi skutki wykonania tych praw – on bardzo wyraźnie widzi, gdzie będzie wynagrodzenie, a gdzie kara. Dlatego nawet jeżeli u człowieka zniknął smak do pracy i pokarmu, na przykład kiedy jest chory, jednak człowiek jest zobowiązany przestrzegać prawa samozachowania i zmusić siebie przyjąć pokarm i wodę, pomimo że nie odczuwa przy tym żadnego zadowolenia, przecież jeżeli naruszy prawo istnienia, to za naruszeniem idzie kara, i nie zwykła kara, a kara poprzez śmierć.
Lecz w przypadku z pokarmem dla duszy, zawartej w wykonaniu Tory i przykazań, jest inaczej. Człowiek nie jest zdolny niczego wykonać, jeżeli nie odczuwa ich smaku – ważności i powagi.
Lecz tak samo jak w przypadku z chorym, człowiek wierzy w sterowanie Stwórcy poprzez wynagrodzenie i karę, lecz wyłącznie proporcjonalnie do wielkości wiary wykonuje Torę i przykazania. Lecz samo sterowanie poprzez wynagrodzenie i karę nie otwiera się przy tym człowiekowi, dlatego pokarm duszy, czyli wykonanie Tory i przykazań, zależy od wiary i od wielkości tej wiary.
Lecz nie zawsze człowiek zdolny poruszać się siłą wiary. Jednak jeżeli on znajduje się w stanie poznania istoty „wynagrodzenia i kary”, i one powstają przed nim w pełnej sile i jasności – wtedy nie można przecież powiedzieć, że taki stan jest ruchem, przecież tam jest nieobecne wywyższenie i upadek, czyli wyhamował wewnątrz poznania, co przeciwne jest duchowemu ruchowi.