Tora i modlitwa

  1. Odkrył rabbi Szymon i powiedział: „Powiedziano – Obrócił się Hiskijau twarzą do ściany i modlił się do Stwórcy”. Zobaczmy, na ile wielka jest i działająca siła Tory, i na ile ona jest ponad wszystko. Przecież ten, kto zajmuje się Torą, nie boi się wyższych i niższych, nie boi się żadnej choroby i zepsucia w świecie, dlatego że on powiązany jest z Drzewem Życia i uczy się od niego w każdym dniu.

 

  1. Dlatego że Tora uczy człowieka iść drogą Prawdy, uczy jak powrócić do jego Pana i zlikwidować to, co niesie los. I nawet jeżeli wskazuje się człowiekowi, że los jego nie będzie zmieniony, on zmienia się i całkowicie zostaje anulowany, natychmiast znika i nie uciska na człowieka w tym świecie. Dlatego powinien człowiek zajmować się Torą i w dzień i w nocy, i nie pozostawiać Jej, jak powiedziano: „Zajmuj się Nią i w dzień i w nocy”. A pozostawiający Torę, tak jakby pozostawia Drzewo Życia.

Wyjaśnienie. „Zajmuj się Nią i w dzień i w nocy”: „Nią” – mówi się o Stwórcy! W innym miejscu w Zohar mówi się, że modlitwa Heskijau była przyjęta przez Stwórcę, gdyż nie było nic oddzielającego go od ściany (ściana – jest to Szhina, odczucie Stwórcy, w podobieństwie do Ściany Płaczu).

Taką radę on otrzymał od Tory, kiedy na skutek swoich wysiłków w Torze uświadomił sobie, w jaki sposób można osiągnąć całkowity powrót do Stwórcy, taki, że nie będzie nic, co by oddzielało go od Stwórcy. Na skutek tego zostało odmienione wcześniej wskazanie o jego śmierci. Na tyle jest wielka siła Tory.

 

  1. Przyjdź i patrz – Jest rada dla człowieka: Kiedy on wchodzi w nocy na swoje łóżko, powinien przyjąć na siebie sterowanie Stwórcy z góry, całym swoim sercem powierzyć swoją duszę Stwórcy. Na skutek czego człowiek natychmiast zostaje uratowany od różnych chorób, zepsuć i zauroczenia, które już nie mogą panować nad nim.

Wyjaśnienie. Tu należy, byśmy zrozumieli niektóre wypowiedzi z Tory, które niezupełnie pojmujemy naszym zwykłym pojęciem: światło dnia jest to odczucie połączenia się ze Stwórcą, a nazywa się ono światłem, gdyż dobre odczucie człowieka nazywa się światło. Dlatego dzień – jest wtedy, kiedy człowiek odczuwa bliskość Stwórcy, wielkość duchowego.

Ciemność – to noc w naszym świecie. A w duchowym, ciemność jako stan człowieka – jest to odpowiednio nieobecność odczucia Stwórcy, brak odczucia wyższego światła, na skutek działania nieczystych, egoistycznych sił człowieka, oddzielających go od Stwórcy. W naszym świecie my śpimy w nocy, duchowy parcuf znajdujący się przy minimalnym napełnieniu światłem, w nieświadomym stanie również nazywa się sen. A światła w nim przy tym jest tak mało, że nazywa się to jedną sześćdziesiątą (sześć sfirot Z’A, dziesięć w każdej) częścią śmierci, całkowitej nieobecności duchowego światła, dlatego że jest to władza nieczystych sił.

Z powodu tych dwóch sterujących nami sił, my nie możemy w całości i na zawsze połączyć się ze Stwórcą, gdyż nieczyste siły panujące w nocy przeszkadzają nam w tym, ponieważ powraca ta władza tych sił nad nami i jest stworzona tym przerwa w naszej więzi ze Stwórcą, w pracy ze względu na Stwórcę, na skutek odczucia stanu nocy.

Żeby naprawić to, daje nam rabbi Szymon radę: „Każdej nocy (odczucie oddalenia od duchowego), kiedy człowiek idzie spać, niech przyjmie na siebie całym sercem władzę Stwórcy nad sobą, przekaże siebie pod władzę Stwórcy. Dlatego że jeżeli noc jest naprawiona, jak w działaniu stworzenia, gdzie na początku idzie noc, a następnie dzień, jak powiedziano: „I będzie wieczór i będzie poranek, dzień jeden, to noc i dzień stają się jak jedna całość.” (Noc nazywa się władzą malchut, nie jest zmieszana z żadną nieczystą siłą, nie napadną na człowieka, na skutek zniknięcia odczucia Stwórcy, egoistyczne życzenia i przeszkody rozumu. Dlatego że on przede wszystkim uświadomił sobie niezbędność nocy dla poznania jutrzejszego dnia i przyjmuje oba te stany jako jedną całość, jako ruch do przodu, chociaż w jego odczuciach, noc jest to oddalenie od duchowego.)”

Mową duchowej pracy to oznacza, że jeżeli człowiek odczuwa oddalenie od Stwórcy, i bez względu na resztę możliwości nasłodzenia nie raduje się on, to ten stan nazywa się nocą dla niego. W takim stanie całkowitego braku odczucia niewiary w Stwórcę, on może właśnie swoimi wysiłkami, zajęciami, nie odczuwając żadnego smaku w Torze, oddać siebie pod władzę Stwórcy, czyli zamyka oczy swoje, jako idący spać, i mówi: „Ja przyjmuję na siebie władzę Stwórcy, wykonywać Jego wolę”. Wtedy taki stan nazywa się „upadek dla następnego wzniesienia”, jak trampolina, od której człowiek osiąga jeszcze większe światło dnia.

Lecz dlatego człowiek powinien przyjąć na siebie władzę wyższego Królestwa w całości, żeby nie było niczego, co oddalałoby go od Stwórcy. Czyli przyjąć na siebie wyższą władzę absolutnie: lub życie lub śmierć, że żadna siła w świecie nie przeszkodzi mu połączyć się z wyższym sterowaniem, jak mówi się w Torze: „Pokochaj Stwórcę swojego całym sercem swoim, całą duszą swoją i wszystkimi siłami swoimi”.

I jeżeli człowiek przyjmuje wszystko, co wysyła mu Stwórca, całym sercem, to jest pewny, że nie ma więcej niczego oddzielającego go od Stwórcy. I to określa wykonanie przez niego warunku przekazania siebie, swojej duszy, Stwórcy. Dlatego że wcześniej przekazał siebie w ręce Stwórcy tym, że przyjął postanowienie wykonywać wszystkie Jego życzenia – przykazania w doskonałości, aż do samoofiary.

Dlatego podczas snu, kiedy jego dusza, napełniająca go wcześniej światłem, porzuca jego ciało, on nie odczuwa smaku sześćdziesiątej części śmierci, gdyż nieczyste, egoistyczne siły nie panują nad nim, czyli nie oddzielają go od Stwórcy, a tylko sam Stwórca tymczasowo nie jest odczuwalny przez niego. Z tego powodu nie mogą nieczyste siły przerwać jego duchowej pracy nawet w stanie, który nazywa się noc, dlatego że u niego wieczór i poranek są jak jeden dzień – światło Stwórcy, noc stała się częścią dnia, gdyż dzięki nocy on rozumie, że staje się godny następnie otrzymać jeszcze większe światło. Dlatego że noc jego pochodzi nie od władzy nieczystych sił, a on rozumie, że Stwórca wysyła mu specjalnie takie stany, i on widzi w odczuciach nocy, nawet w takim stanie ciemności i odczuwania, nieobecności smaku duchowej pracy, zlanie się ze Stwórcą. I to oznacza, że nie ma nic oddzielającego, znajdującego się pomiędzy nim i ścianą.

 

  1. A z rana, kiedy on wstaje ze swojego łóżka, zobowiązany jest błogosławić Stwórcę i wejść w Jego dom, i ukłonić się przed Nim w lęku i drżeniu, a następnie modlić się. I niech wezmę radę u świętych ojców moich, jak powiedziano: „Ja z powodu wielkiej miłości Twojej przyjdę w dom Twój, ukłonić się w drżeniu przed świętą wielkością Twoją”.

„Ja, z powodu wielkiej miłości Twojej, mogę błogosławić teraz Ciebie za to miłosierdzie, które Ty dokonałeś ze mną tym, że został ukończony mój duchowy upadek, i ja ponownie przychodzę w Twój dom, do odczucia Ciebie. Lecz zadowolony jestem zmianą swojego stanu i odczucia nie dlatego, że odczucia zostały zmienione na przyjemne, a dlatego, że teraz mogę podziękować Tobie. Przychodzę w Twój dom dlatego, żeby ukłonić się w lęku przed świętą wielkością Twoją, którą teraz, jeszcze bardziej niż wcześniej, poznałem.”

Modlitwa, którą wypowiadałem w swoim sercu, jest to naprawienie w malchut i napełnienie tej wspólnej duszy wyższym światłem (odczuciem Stwórcy), odpowiednio do wszystkich jej naprawionych życzeń. Dlatego wszystkie nasze prośby są wypowiadane wyłącznie w liczbie mnogiej, gdyż modlitwa jest nie za swoją indywidualną, a za wspólną duszę Izraela. A wszystko co jest w Szhinie, jest następnie, rzecz jasna, w indywidualnej duszy Izraela. A czego brakuje wspólnej duszy, brakuje również duszy indywidualnej.

Dlatego przed tym, jak dostąpimy do modlitwy, zobowiązani jesteśmy zrozumieć, czego właśnie brakuje malchut Szhiny, żeby wiedzieć, co jest niezbędne naprawić w niej, czym napełnić. Nasze serce, skupienie naszych życzeń, jest cząsteczką tej malchut Szhiny. Wszystkie pokolenia Izraela włączone są we wspólną duszę – Szhinę. Lecz to, co naprawiły w Szhinie poprzednie pokolenia, my już nie musimy naprawić. My musimy naprawić tylko to, co pozostało po naprawieniu poprzednich pokoleń dusz.

Nasi praojcowie, którzy nazywani są Awraam, Icchak, Jakow, sfirot HaGa’T parcufa Z’A świata Acilut, zawierają w sobie całe społeczeństwo Izraela, wszystkie właściwości, które następnie objawiają się w naprawionej malchut, która nazywa się w swoim stanie naprawienia – Izrael. Dlatego że praojcowie, są trzema duchowymi korzeniami sześciuset tysięcy dusz Izraela we wszystkich pokoleniach, czyli są to trzy źródła życzeń, które rodzą się w części malchut w człowieku dla jego naprawienia.

Wszystkie dobre działania, czyli otrzymanie światła, jego oddawanie, które czyni społeczeństwo Izraela, czyli kabbaliści, we wszystkich pokoleniach wywołują na początku otrzymanie wyższego światła poprzez naszych świętych praojców, sfirot Z’A, dlatego że poprzez nich przechodzi światło z góry w dół. A od nich schodzi wyższe światło na społeczeństwo Izraela – sprawiedliwych tego pokolenia, znajdujących się swoimi właściwościami w światach BE’A, którzy poprzez swoje modlitwy wywołują zejście tego światła.

Dlatego że taka jest kolejność duchowych poziomów: Każda gałąź może otrzymać nie samodzielnie, a poprzez jej korzeń, poprzedni, bardziej wysoki poziom. I główne światło pozostaje w korzeniu, a tylko niewielka część światła schodzi w wywyższającą go gałąź. Dlatego wszystkie naprawienia, które już były uczynione w społeczeństwie Izraela, w Szhinie, we wspólnej duszy, chronione są i istnieją w duszach naszych świętych praojców.

Dlatego cała istota naszej modlitwy polega na tym, żeby dopełnić w Szhinie to, czego brakuje jej do pełnego naprawienia, po wszystkich poprzednich naprawieniach, które były uczynione w niej przez poprzednie pokolenia kabbalistów. Z tego powodu, wznoszący się, powinien na początku dowiedzieć się i dokonać najpierw samemu, wszystkie te naprawienia, które już były dokonane w Szhinie, a następnie on może pojąć, co pozostało mu do naprawienia.

Dlatego powiedziano, że nie może człowiek wejść w Bejt Kneset, zanim nie zbierze całej modlitwy, zapyta o radę u świętych ojców, gdyż wcześniej należy wiedzieć, co już zostało naprawione, a co jeszcze należy naprawić. A możliwe jest to po tym, jak otrzymasz poprzez Szhinę wszystko to, co naprawili ojcowie – tylko po tym człowiek dowie się, co pozostało do naprawy w Szhinie.

Ojcowie naprawili w Szhinie modlitwę. Modlitwa i Szhina – to jedno i to samo. Modlitwa – to prośba, wzniesienie Ma’N, kli, naprawienie malchut, życzenie ze względu na Stwórcę. Naprawienie, które dokonał Awraam, nazywa się szaharit (poranna modlitwa). Ta, którą dokonał Icchak, nazywa się minha (południowa modlitwa) i ta, którą dokonał Jakow, nazywa się arawit (wieczorna modlitwa). Dlatego przede wszystkim człowiek powinien sam powtórzyć wszystko poprzez nich naprawione w modlitwie. Wtedy on dowie się jeszcze, o co powinien indywidualnie modlić się i jakie są jeszcze braki, które tylko on może naprawić w całym stworzeniu.

 

  1. Człowiek może wejść w dom modlitewny, tylko jeżeli otrzyma zezwolenie Awraama, Icchaka i Jakowa, gdyż oni naprawili modlitwę przed Stwórcą. Jak powiedziano: „I ja, z powodu wielkiej miłości Twojej, zjawię się w dom Twój” – jest to Awraam, ponieważ jego właściwość to miłosierdzie, sfira hesed. „Ukłonić się przed Twoją świętą Świątynią” – to Icchak, dlatego że dzięki niemu malchut nazywa się Świątynia, sfira gwura. „W lęku przed Tobą” – to Jakow, gdyż jego właściwość, to właściwość sfiry tiferet, która nazywa się lęk. I należy wcześniej włączyć się w te właściwości, a następnie wejść w dom modlitewny, wznieść swoją modlitwę. O takim stanie powiedziano: „Ty niewolnik mój, Izrael, którym Ja ozdabiam się”.

Wyjaśnienie. Tu Zohar mówi o trzech pierwszych, głównych naprawieniach, które dokonali ojcowie w Szhinie: Awraam naprawił w niej właściwość „bajt – dom”, stąd człowiek ma możliwość zlania się z nią i stale znajdować się we właściwościach i odczuciach Stwórcy, gdyż zawsze może znajdować się w swoim domu.

Icchak dopełnił naprawienie i naprawił malchut we właściwości „święta sala”, żeby sam Król znajdował się w niej stale, gdyż Król zawsze znajduje się w swojej sali. Jakow dodał jej naprawienie właściwością „lęku”, które odpowiada wrotom przed domem, warunku, przy spełnieniu którego człowiek może wejść w malchut, jak w dom Awraama, co w niej, tak i w świętą salę Icchaka, co w niej.

Po tym jak człowiek włącza w siebie wszystkie te trzy naprawienia świętych ojców w doskonałości, on poznaje, co naprawione jest w świętej Szhinie, a następnie przystępuje do naprawienia tego, co jeszcze nie zostało naprawione.

Awraam – jest to źródło właściwości miłosierdzia w duszach Izraela. Dlatego naprawił świętą Szhinę tak, żeby mogła otrzymać światło miłosierdzia, światło hasadim. I Szhina otrzymała całkowicie to światło dla wszystkich dusz Izraela, i jeżeliby pozostała taką, to wszystkie dusze Izraela byłyby stale w ciągłym połączeniu z właściwościami Stwórcy, zlaniem się ze Stwórcą, a Szhina byłaby pełna światła nasłodzenia. I nie byłoby żadnego pragnącego rozstać się ze Szhiną (odczuciem Stwórcy) nawet na mgnięcie.

Lecz całe naprawienie Awraama było w tym, że uczynił doskonałe oddające kli, składające się tylko ze światła hasadim, bez żadnej możliwości naprawienia jego właściwości, wprowadzenia w niego zepsucia, gdyż to kli, życzenie, składało się tylko z życzenia oddawać i dokonywać nasłodzenie dla Stwórcy, jak właściwość Awraama – hesed – miłosierdzie, o czym powiedziano: „Moje – twoje i twoje – twoje” – jest to właściwość miłosierdzia. Nadając stworzeniu swoją właściwość, Awraam całkowicie oddzielił nieczyste siły (myśli, życzenia) od Szhiny i uczynił ją zupełnie świętą i czystą.

Lecz zamysł stworzenia jeszcze na tym się nie kończy, dlatego że on polega na tym, żeby nasłodzić dusze. A miara nasłodzenia zależy od wielkości pragnienia, od wielkości odczucia głodu. I tylko w mierze poprzedniego głodu, życzenia otrzymywać nasłodzenie, będzie miara kolejnego nasłodzenia, przy jego otrzymywaniu.

Dlatego po tym jak Szhina (malchut świata Acilut) otrzymała naprawienie od Awraama, wyższej siły hasadim, sfiry hesed Z’A świata Acilut, i nabyła od niej właściwości miłosierdzia, bez żadnego życzenia otrzymywać dla siebie, czyli w ogóle zniknęło w niej życzenie otrzymywać cokolwiek od Stwórcy, a pozostało tylko życzenie oddawać Jemu, które nazywa się życzeniem „oddawania ze względu na oddawanie” – tym jeszcze nie odbyło się żadne naprawienie w duszach, gdyż ich rolą jest otrzymać przygotowane nasłodzenie od Stwórcy, do czego oni powinni mieć wcześniej życzenie otrzymywać: przecież nasłodzenie odczuwa się tylko wtedy, jeżeli istniało wcześniej do niego pragnienie. Życzenie, na miarę tego nasłodzenia.

Dlatego powiedziano, że Awraam urodził Icchaka: Icchak znalazł Szhinę w pełnej duchowej doskonałości, we właściwości tylko oddawać, napełnionej tylko światłem hasadim, na skutek wszystkich naprawień w niej, które dokonał Awraam. Lecz Icchak, lewa duchowa siła, zgodnie z właściwościami, odczuł w takim stanie Szhiny, brak myśli, że ona jeszcze nie jest naprawiona, żeby otrzymać wszystko zamyślone w zamyśle stworzenia.

Dlatego naprawił ją tym, że uczynił jej kelim otrzymywania, dodając jej życzenie otrzymywać, żeby mogła otrzymać całą doskonałość przygotowaną dla niej. Icchak obudził jej życzenie otrzymywać nasłodzenie od Stwórcy, lecz tylko w postaci otrzymywania ze względu na Stwórcę, otrzymywania z zamiarem, że otrzymuje ze względu na Stwórcę, otrzymuje, żeby tym dostarczyć zadowolenie Stwórcy. Otrzymywanie ze względu na Stwórcę oznacza, że chociaż pragnie otrzymać nasłodzenie, lecz otrzymuje nie dlatego, że pragnie nasłodzić się, a dlatego, że dający Stwórca pragnie, żeby on otrzymał, a jeżeliby dający Stwórca nie pragnął tego, nie byłoby u człowieka żadnego życzenia otrzymać od Niego.