Strach Stwórcy – jest to sfira malchut. Lecz jak malchut może być wejściem, jeżeli malchut – ostatnia z dziesięciu sfirot? Przecież można ją nazwać końcem hochma, ukończeniem parcufa, lecz nie początkiem. Lecz w tym jest sama istota. Dlatego że On ukryty i oddzielony, i żadna myśl nie jest w stanie poznać Go. Dlatego ustawił On wiele wrót na drodze do siebie, i właśnie dzięki tym wrotom, dał On pragnącym zbliżyć się do Niego, możliwość to osiągnąć.
Właśnie o tym powiedziano (Teelim 118): „Otwórzcie mi wrota sprawiedliwości”, które są tymi wrotami, które stworzył Stwórca, żeby weszli do Niego właśnie przez nie. Lecz w końcu wszystkich wrót postawił szczególne wrota z wieloma zamkami – to wrota malchut de-malchut, końcowej kropki całego stworzenia, końcowej kropki wszystkich wyższych wrót.
I te ostatnie wrota (z góry w dół) są pierwszymi wrotami (z dołu do góry) do wyższej mądrości, dlatego że nie jest możliwym stać się godnym wyższej hochmy – mądrości, jak tylko poprzez poznanie właśnie tych ostatnich wrót. Dlatego że dla poznania wyższej mądrości te wrota są pierwsze. Powiedziano (Teelim 111): „Początek mądrości – strach przed Stwórcą”, gdyż strach Stwórcy nazywa się ostatnimi wrotami, które są pierwsze na drodze do wyższego poznania.
Zamki, wejścia, sale – to trzy kolejne procesy poznania, uświadomienia duchowego wewnętrznego odczucia człowieka. Myślą, która stworzyła świat, jest Myśl Stwórcy o stworzeniu stworzeń, duszy człowieka, dlatego żeby nasłodzić to stworzenie. Lecz nie można nasłodzić się, będąc w oddaleniu od Stwórcy. Ponieważ On – jest jako jedyne istniejące. I On stworzył nas w ten sposób, że im bliżej jesteśmy do Niego, tym bardziej nasładzamy się odczuciem, a oddalenie od Niego odczuwamy jako cierpienie.
W naszym świecie, czyli tym, kto odczuwa tylko ten świat, pozostaje wierzyć lub nie wierzyć w wyżej powiedziane. Lecz kabbaliści wznoszący się do góry, czyli zbliżający się ze Stwórcą, mówią o tym i opisują nam swoje poznania. Od nas samych zależy, jak i kiedy przejść tę samą drogę do Stwórcy, osiągnąć pełne zlanie się z Nim. Lecz my obowiązkowo, czy życzymy sobie tego czy nie, będziemy musieli przejść całą drogę od naszego świata do całkowitego zbliżenia się ze Stwórcą – jeszcze w znajdowaniu się w naszym ciele, w jednym z żyć w tym świecie. To jest celem stworzenia. I dopóki on nie będzie wykonany, człowiek zobowiązany jest powracać w ciało, w ten świat, jak powiedziano poprzez mędrców: „Zapragnął Stwórca wcielić się w niższych”.
Nasz świat stworzony jest zupełnie przeciwnym do Stwórcy, gdyż on stworzony jest we właściwości egoistycznego życzenia samonasłodzić, a ta właściwość zupełnie przeciwna jest właściwości Stwórcy – nasłodzić nas, i w samym Stwórcy zupełnie nie są obecne życzenia otrzymywać nasłodzenie.
Dlatego o człowieku naszego świata powiedziano: „Podobnie do dzikiego osła rodzi się człowiek”. Dlatego całe sterowanie poprzez Stwórcę, znajdujące się w naszym świecie, wydaje się zupełnie przeciwnym do celu stworzenia nasłodzić stworzonych – przecież tak właśnie przyjmujemy Jego sterowanie nami, odczuwamy otaczający nas świat w naszych egoistycznych odczuciach.
Zamysł Stwórcy jest w tym, żeby człowiek naprawił swoje życzenia z egoistycznych na altruistyczne, a następnie Stwórca napełni je, na miarę naprawienia, wyższym absolutnym nasłodzeniem. Do osiągnięcia tego stanu, człowiek odczuwa cierpienie – lub od życzenia nasłodzić się tym światem, lub duchowym.
Te odczucia nazywane są zamkami na wrotach, gdyż wszystkie przeciwności jedności działań Stwórcy, które odczuwamy w tym świecie, chociaż na początku one oddzielają nas od Stwórcy, odpychają od zbliżenia się z Nim. Lecz kiedy przykładamy wysiłki, wykonując Torę i przykazania z miłością, całym sercem i duszą, jak przykazano nam, czyli tylko ze względu na Stwórcę, żeby tylko uczynić Jemu przyjemność, bez żadnej własnej wygody dla siebie, to wszystkie te siły oddzielające nas od Stwórcy i każda przeciwność, którą my pokonujemy na naszej drodze do Niego, stają się wrotami poznania Jego wyższej mądrości, światło hochma, dlatego że każda przeciwność otwiera swoją właściwość w poznaniu sterowania Stwórcy.
W taki sposób właśnie te pytania i przeciwności, które tak jakby przeszkadzają nam przyjmować jedność sterowania Stwórcy, stają się następnie wiedzą, dzięki której rozumiemy i poznajemy Jego jedność w sterowaniu.
A ci, którzy stali się godni tego, odwracają w sobie ciemność w światło, gorycz w słodycz – tak oni odczuwają poznanie i odczuwają Go właśnie na wcześniejszych odczuciach ciemności i goryczy. Dlatego że odpychające od Stwórcy siły będące naszym rozumem, odczuwane są przez ciało jako gorzkie, obróciły się we wrota poznania wyższych poziomów. I staje się ciemność światłem, a gorycz słodyczą.
Im bardziej wcześniejsze sterowanie Stwórcy było odczuwalne jako negatywne, tym głębsze teraz jest uświadomienie doskonałości sterowania, i cały świat okazuje się na kielichu zasług, gdyż każda siła i pojmowanie służą teraz jak Szaarej Cadek – wrota prawdy, przez które można wejść i otrzymać od Stwórcy wszystko to, co On zamyślił dać jeszcze w zamyśle stworzenia. Dlatego o takich przeciwnościach, obracających się w pojmowanie jedności, powiedziano (Teelim 118, 20): „To wrota do Stwórcy, sprawiedliwi wejdą przez nie”.
Dlatego, zanim człowiek stanie się godny za pomocą Tory i przykazań obrócić swoje życzenia „otrzymać dla siebie” w „otrzymać ze względu na Stwórcę”, znajdują się na wszystkich wrotach do Stwórcy mocne zamki (odczucie niedoskonałości w sterowaniu poprzez Stwórcę), ponieważ wtedy wykonują oni swoją odwrotną rolę: oddalić i oderwać człowieka od Stwórcy. I nazywane są zamkami, dlatego że zamykają wrota zbliżenia i oddalają nas od Stwórcy.
Lecz jeżeli pokonamy je, przykładając wysiłki żeby one nie wpływały na nas, nie ostudziły w naszych sercach miłości do Stwórcy, to odwracamy tym zamki w wejścia, ciemność w światło, gorycz w słodycz. Dlatego że na każdy zamek otrzymujemy szczególny poziom poznania Stwórcy. Te poziomy stają się wejściami do poziomów odczucia samego Stwórcy. A same poziomy stają się jako sale, pałace mądrości.
W ten sposób widzimy, że zamki, wejścia i sale – to trzy rodzaje odczuć jednego materiału, naszego życzenia otrzymywać, naszego egoizmu, ponieważ zanim obracamy jego życzenie samonasłodzić się w otrzymywanie nasłodzenia ze względu na Stwórcę, altruizm, ten materiał odwraca, zgodnie z naszym egoistycznym smakiem, światło w ciemność, słodycz w gorycz. Czyli w tych samych rodzajach oddziaływania, egoizm odczuwa cierpienie, a altruizm – nasłodzenie. Dlatego powinniśmy wyłącznie zmienić swoje organy odczuć, żeby odczuć otaczające nas światło nasłodzenia. A dopóki tego nie uczyniliśmy, to światło odczuwalne jest przez nas jako ciemność, cierpienie.
Na początku, wszystkie widziane przez nas wypadki w sterowaniu Stwórcy, oddalają nas od Niego, gdyż przyjmowane są przez nas negatywnie – w tym czasie z naszego egoizmu, czyli życzenia otrzymać nasłodzenie, rodzą się zamki. Lecz po tym, jak będziemy mogli przekształcić nasze życzenia na „otrzymywanie ze względu na Stwórcę”, odwracają się te zamki w wejścia, a wejścia następnie obracają się w sale, pełne mądrości, światła hochma.
Jak wiadomo, koniec wszystkich poziomów, czyli ostatni poziom, poniżej którego nic nie może być, nazywa się malchut de-malchut. Żeby osiągnąć wyższą mądrość, na początku należy pokonać te ostatnie wrota, które stają się jako pierwsze, wznoszącemu się z dołu do góry, do sali wyższej mądrości, sfiry hochma. Dlatego że wszystkie wrota obracają się w wejścia i sale mądrości Stwórcy. Dlatego powiedziano na początku – słowo, od którego rozpoczyna się Tora, gdyż na początku oznacza lęk przed Stwórcą, jak ostatnie wrota, malchut, które są na drodze do poznania wyższej mądrości, stają się jako pierwsze.
Litera bet ma liczbowe znaczenie dwa, co mówi o dwóch kropkach. Dwie kropki – jest to naprawienie egoistycznej kropki malchut, na którą jest ograniczenie w wykorzystaniu od kropki miłosierdzia, biny. Naprawienie osiąga się drogą wzniesienia od malchut – din, w binę – rahamim, jak powiedziano: „I poszły one razem”, bina i malchut. Dlatego masach w malchut składa się z obu, i dlatego te dwie kropki połączone są razem jak jedna.
W „Megila Rut” wyjaśnia się jak łączy się malchut z biną, Rut z Nomi, i z tego powodu później odbyło się naprawienie malchut i powstał pierwszy meleh Izraela – Dawid.
Lecz jedna ukryta, a druga otwarta, dlatego że sąd w kropce malchut ukryty, a tylko właściwość miłosierdzia od kropki biny jest otwarta, przecież na początku świat nie mógłby istnieć, jak powiedziano: „Na początku stworzył świat właściwością sądu, a następnie, widząc że on nie może istnieć, przyłączył do niego właściwość miłosierdzia”.
Chociaż ograniczenia są ukryte, to nie znaczy, że na nią nie jest uczyniony ziwug, gdyż te dwie kropki zlewają się w jedną i kropka malchut otrzymuje ziwug razem z kropką biny, lecz uczestniczy w nim tajemnie, z tego powodu powiedziano – na początku, dlatego że słowo „początek” mówi o jednej kropce, w której dwie są jak jedna.
Z tego powodu, że malchut uczestniczy razem z biną we wszystkich ziwugach w ciągu sześciu tysięcy lat, chociaż ukryta, dzięki temu ona naprawia się do tego stopnia, że w końcu całego naprawienia nawet właściwości sądu, czyli ograniczenia, są naprawione, nabywając właściwość biny. I o tym stanie powiedziano, że w tym dniu będzie Stwórca Jeden i imię Jego jednością. Dlatego że właściwość ograniczenia również znajduje się w ukrytej postaci w literze bet, słowo Bereszit – na początku, nazywa się ta właściwość reszit – pierwszym, u hochmy – mądrości. Lecz naprawienie tej właściwości odbywa się dopiero w końcu całego naprawienia, kiedy otwiera się wyższa mądrość, jak powiedziano poprzez proroków: „Ponieważ pełna będzie ziemia wiedzy Stwórcy”. Dlatego że ostatnie wrota będą jako pierwsze. Dlatego powiedziano: „Dowiedzą się, że Ty Jedyny i imię Twoje najwyższe, nad całą ziemią!”, gdyż otworzy się wiedza o Stwórcy dla wszystkich w naszym świecie.
O ostatnich wrotach powiedziano: „Początek mądrości – strach Stwórcy”. Dlaczego one nazywane są strachem Stwórcy? Dlatego że jest to tajemnica drzewa poznania, którym zgrzeszył Adam, gdyż za wykorzystanie tej kropki (egoistycznych życzeń) idzie kara poprzez śmierć (zniknięcie światła). A wielki lęk jest niezbędny, żeby nie dotknąć jej, nie wykorzystywać przed naprawieniem reszty, reszty życzeń. Lecz w końcu naprawienia, kiedy ta i tamta kropka zostaną całkowicie naprawione, na wieki zniknie śmierć. Dlatego ona nazywa się strach.
Stwórca stworzył jedyne stworzenie – egoistyczną malchut. Celem stworzenia jest napełnienie jej właściwością Stwórcy z altruistycznym zamiarem, na skutek czego ona zlewa się ze Stwórcą i otrzymuje nieograniczone nasłodzenie.
Malchut, jedyne stworzone stworzenie, składa się z pięciu części: KaHa’B, Z’A i malchut. Jej części KaHa’B i Z’A, oprócz malchut de-malchut, mają altruistyczne właściwości otrzymane od światła.
Na skutek swojego postanowienia – nie otrzymywać światła w egoistyczne kelim, które nazywa się cimcum alef, malchut otrzymuje światło wyłącznie w swoje pierwsze cztery życzenia: keter, hochma, bina, Z’A. W malchut de-malchut światło wejść nie może. Więc jak można ją naprawić?
Dlatego żeby naprawić właściwości samej malchut de-malchut, Stwórca stworzył takie warunki, że bina i malchut łączą się ze sobą, na skutek czego malchut otrzymuje właściwości biny.
Taki proces powinien odbyć się nie jeden raz, żeby wszystkie części malchut wymieszały się z biną: za każdym razem, kiedy ona przenika w coraz głębsze warstwy malchut, to nazywa się rozbiciem świętości, dlatego że bina schodzi w malchut, przekazuje jej swoje właściwości, lecz przy tym wymieszaniu sama rozbija się, tak jakby traci swoje altruistyczne właściwości.
Stąd wniosek, że całe rozbicie kelim, rozbicie duszy Adama, zniszczenie pierwszej i drugiej Świątyni, i inne duchowe katastrofy, odbywają się nie jak kara, gdyż kary w duchowym nie ma, a tylko dla coraz głębszego przeniknięcia altruistycznych życzeń biny w egoistyczne życzenia malchut.
Ostatnia kropka malchut, jeszcze nie naprawiona malchut de-malchut, i nazywa się tą kropką, za wykorzystanie której idzie kara poprzez śmierć (zniknięcie światła nazywa się śmiercią). Do końca naprawienia reszty właściwości malchut: keter, hochma, bina, Z’A w niej, korzystać z kropki, malchut w malchut, jest zakazane. A dokładnie, jeżeli we wszystkich swoich działaniach człowiek odpycha siebie wewnętrznie od wykorzystania egoizmu, kropki malchut de-malchut i wykorzystuje wyłącznie resztę swoich altruistycznych życzeń, on stopniowo, za każdym razem, tworzy sam na malchut de-malchut masach nie otrzymywać.
Napełniając resztę swoich naprawionych życzeń światłem, on osiąga koniec naprawienia tego, co sam mógł naprawić. Jak tylko to się odbywa, czyli człowiek otrzymuje światło we wszystkie swoje dziewięć pierwszych sfirot: keter, hochma, bina i Z’A, w swojej duszy, oprócz malchut, schodzi wyższe światło, które nazywa się Masziah, które nadaje altruistyczną właściwość oddawać, czynić ze względu na Stwórcę, i samej malchut de-malchut. Tym kończy się cały proces pracy człowieka nad naprawieniem swojej duszy, on osiąga całkowite połączenie się ze Stwórcą. Cel Stwórcy w stworzeniu polega na tym, żeby ten stan człowiek osiągnął w stanie swojego znajdowania się w naszym świecie, w swoim fizycznym ciele, żeby połączył wszystkie miary duchowe i materialne w sobie.
I poprzez te wrota idą do wszystkiego dobrego – otwarcie wyższej mądrości – to najlepsze co może być w świecie, zawarte w zamyśle stworzenia. A ponieważ strach Stwórcy – to ostatnie wrota do wyższej mądrości, to strach Stwórcy jest również wrotami do wszystkiego dobrego.
Te obydwoje wrót są jak jedne – to dwie kropki, bina i malchut, połączone razem w literze bet słowa Bereszit – na początku, w pierwszym słowie Tory. A to, że mówi się o dwóch kropkach, to dlatego, że określa się stan po naprawieniu, kiedy nazywane są te dwie kropki jako dwoje wrót, dlatego że okazują się oba dobrymi, pozbawionymi zła – już dostarczającymi człowiekowi tylko całkowite dobro.
Lecz do końca naprawienia, kiedy człowiek powinien poprzez wysiłki oddzielić w sobie życzenia, odnoszące się do biny, od życzeń, które odnoszą się do malchut, i życzenia malchut odrzucać, odpychać od wykorzystania, a korzystać wbrew egoizmowi z życzeń biny – w tym czasie pracy nad samonaprawieniem, który nazywa się czasem sześciu tysięcy lat, te dwie kropki nazywane są drzewem poznania dobra i zła.
Rabbi Josi powiedział – rabbi Josi nie zaprzecza rabbiemu Haja. Oni mówią o dwóch różnych stanach: rabbi Haja mówi o stanie po całkowitym naprawieniu malchut, kiedy obie kropki stają się jako wrota, i nie ma w nich więcej zła, a rabbi Josi wyjaśnia nam stan podczas naprawienia, kiedy dwie kropki – bina i malchut, znajdują się w nas w postaci naszego drzewa poznania dobra i zła – i dlatego mówi nam, że wszystko dobre (znajduje się tylko) to drzewo życia.
Z’A napełniony światłem Ima, bina, nazywa się drzewo życia, dlatego że posiada tylko dobre właściwości. A dwie kropki dobra i zła, bina i malchut, do końca naprawienia znajdują się w malchut, z tego powodu malchut nazywa się drzewem dobra i zła.
Wcześniej powiedziano, że strach Stwórcy – to ostatnie wrota, lecz pierwsze do wyższej mądrości. Wychodzi, że wszyscy ci zajmujący się Torą już naprawili ostatnie wrota i dwie kropki stały się dla nich jako dwa wejścia, całym dobrym bez zła. Dlatego mówi się, że nie ma w nich działania, czyli pracy w analizie dobra i zła – przecież wszystko już naprawili.
Lecz ci, którzy jeszcze nie osiągnęli końca naprawienia, nazywani są podtrzymujący Torę. W nich jest działanie, gdyż jeszcze nie naprawili dobra i zła w drzewie dobra i zła każdego – jeszcze nie poznał każdy w swoim wewnętrznym drzewie, we wszystkich swoich właściwościach, „co to jest dobro, a co jest zło”.
Dlatego powiedziano, że ci trzymający Torę, tak jakby sami stwarzali ją – dlatego że wszystkie przeszkadzające i odpychające siły (myśli, życzenia) kropki malchut, na skutek wysiłków człowieka – odrzucać ich wykorzystanie, obracają się we wrota, a wszystkie zamki obracają się w wejścia, a wszystkie wejścia obracają się w sale mądrości, pełne światła hochma.
Widzimy, że cała mądrość i cała Tora otwiera się tylko na skutek wysiłków podtrzymujących Torę, dlatego oni tak jakby sami stwarzają ją. Ponieważ w nich znajdują się wymieszane siły dobra i zła, i one stają się podtrzymującymi Torę, dlatego że dzięki ich wewnętrznej pracy nad podziałem i naprawieniem dobra i zła, otwiera się Tora. I nazywani tacy ludzie są działającymi, dlatego że oni tak jakby sami tworzą Torę. Przecież bez ukrycia Stwórcy, które oni odczuwają w sobie, i pokonując które, oni obracają ukrycie we wrota, wejścia, sale, nigdy nie mogłaby otworzyć się Tora.
Doskonałość działania Stwórcy polega na tym, że tworząc takiego nikczemnego człowieka (nikczemne egoistyczne życzenie, przeciwne właściwościami do Stwórcy, zupełna bezsilność samemu siebie zmienić), On stworzył człowiekowi możliwość stać się jak Stwórca (właściwościami, wielkością, odczuciem własnego tworzenia), samemu stworzyć w sobie wszystkie światy, samemu stworzyć Torę – otwierając całe światło, człowiek tak jakby tworzy ją.
Dlatego uważane takie indywidualności jako tworzący Torę, ponieważ oni otwierają ją. A jak powiedziano, tak jakby, dlatego że Tora stworzona dla stworzenia naszego świata, i rzecz jasna sam Stwórca stworzył ją. Lecz bez dobrych uczynków podtrzymujących Torę, nie otworzyłaby się ona światu. Dlatego uważani oni za czyniących i tworzących ją.
A mądrość i Tora istnieją wiecznie, czyli po całym naprawieniu, dlatego i wtedy niezbędny jest strach Stwórcy. Lecz po naprawieniu całego egoizmu nie ma skąd wziąć tego strachu, gdyż drzewo dobra i zła staje się tylko dobrym, i niemożliwym jest otrzymać od niego strach Stwórcy.
Lecz właśnie dlatego, że w przeszłości otrzymali strach, to mogą w rzeczywistości po całym naprawieniu, kiedy już nie ma czego się bać (ograniczenie w malchut), korzystać ze swojego strachu Stwórcy z przeszłości, właśnie dlatego, że w czasie naprawienia pracowali nad stworzeniem w sobie odczucia absolutnego sterowania poprzez Stwórcę i wieczności Tory. A ponieważ strach nie przerywa się, to i tron Stwórcy stoi wiecznie w ich poznaniu.