Wyjaśnienie. U klipot jest zahar i nukwa, męska część jest mniej szkodliwa niż żeńska. Ona doprowadza człowieka do takich grzechów, jak kłamać w Imię Stwórcy: tak jakby daje natchnienie czynić przykazania, lecz nie w pełnej czystości, nie tylko ze względu na zadowolenie Stwórcy, a z dodatkiem wygody dla siebie, samonasłodzenia, jak powiedziano w Miszlej króla Szlomo (23,6): „Nie smakuj chleba u źle życzącego i nie pragnij jego poczęstunku. Ponieważ, jak on myśli w duszy swojej, taki on jest. „Jedz i pij” – powie on tobie, a serce jego nie jest z tobą”.
Na skutek tego, że w męskiej nieczystej sile nie ma żadnych zamiarów oddawać, przykazanie pozostaje bez lęku i miłości, czyli bez serca. Lecz ponieważ męska nieczysta siła już przyciągnęła człowieka do siebie, pojawiają się w niej siły do uczynienia ziwuga ze swoją nieczystą żeńską częścią, nieczystą nukwą, będącą złą i gorzką nieczystą siłą, kłamiącą Imieniem Stwórcy i pochłaniającą w skutku, u tych, kogo skusiła, całą duszę człowieka.
Dlatego mówi Zohar, że złe oko nienawidzi go i omawia go, i oddala go ze świata tym, że prowokuje niepowodzenia w wykonaniu przykazania weselić się w święta (otrzymania światła hochma – na bardziej wysokim poziomie), żeby otrzymać to zadowolenie nie ze względu na Stwórcę, tak jakby je sam i nie daje potrzebującym, na skutek czego, nieczysta męska siła dokonuje ziwug z nukwą i zabiera duszę człowieka.
Dlatego żeby zrozumieć to, i zaprzeczenie anioła, należy przede wszystkim pojąć powiedziane poprzez mędrców (Midrasz Raba 86): „Tworząc świat, zapytał Stwórca aniołów: „Stworzymy człowieka według naszego obrazu (CeLe’M) i podobieństwa?”. Odpowiedziało Mu czterech aniołów stworzenia: Miłosierdzie powiedziało: „Stworzymy, przecież on czyni hasadim – miłosierdzie.” Prawda powiedziała: „Nie stworzymy, ponieważ cały on jest kłamstwem”. Sprawiedliwość powiedziała: „Stworzymy, przecież on czyni sprawiedliwe”. Pokój powiedział: „Nie stworzymy, gdyż cały on jest złem”.”
Co więc uczynił Stwórca? – Wziął Prawdę i ukrył w ziemi, jak powiedziano (Daniel 8,12): „Prawda zrzucona w ziemię”. Cała przyczyna naszego zajęcia Torą i przykazaniami jest w tym, że dzięki nim, jak powiedziano w Talmudzie: „Z zajęć lo-liszma (zamiarem ze względu na siebie), przechodzi człowiek do zajęcia liszma (ze względu na Stwórcę)”.
Ponieważ człowiek urodzony do tego stopnia nikczemny w swoich życzeniach i siłach, on nie jest w stanie natychmiast zajmować się przykazaniami Stwórcy ze względu na zadowolenie Dającego, dlatego że jak powiedziano (Job 11,12): „Podobnie do dzikiego osła rodzi się człowiek” i nie jest w stanie, z powodu swojej egoistycznej natury, uczynić żadnego wewnętrznego ruchu lub postępowania nie ze względu na siebie.
Dlatego stworzona jest poprzez Stwórcę możliwość, żeby człowiek rozpoczął zajmować się przykazaniami wyłącznie ze względu na siebie, patrząc na swoją indywidualną wygodę, lecz bez względu na to, on przyciąga duchowe światło w swoje działania, a następnie za pomocą otrzymanego przez niego światła przychodzi do wykonania przykazań ze względu na Stwórcę, żeby uczynić zadowolenie Stwórcy.
I właśnie o tym mówiła Prawda, jako o osnowie swojego przeczenia stworzenia człowieka, mówiąc, że cały on jest kłamstwem. Przecież jak można stworzyć człowieka, żeby zajmował się Torą i przykazaniami w stanie absolutnego kłamstwa, czyli ze względu na siebie.
Lecz Miłosierdzie powiedziało: „Stworzymy…”, dlatego że on czyni miłosierne postępowania. Przykazania miłosierdzia, które człowiek wykonuje, niech nawet mechanicznie, na początku ze względu na siebie, chociaż są tylko działaniami bez zamiaru oddawania, czyli zewnętrznymi działaniami, lecz za ich pomocą człowiek stopniowo naprawia swoje zamiary, aż do tego, że będzie mógł wykonywać wszystkie przykazania ze względu na Stwórcę. Dlatego jest pełna pewność i gwarancja, że w skutku swoich wysiłków człowiek osiągnie cel – altruistyczne działania ze względu na Stwórcę, i dlatego można stworzyć człowieka.
Pokój stwierdzał, że człowiek cały jest wrogi, i dlatego może zajmować się przykazaniami ze względu na Stwórcę, jeżeli tylko jest taka wygoda ze względu na siebie. Lecz na skutek takiej mieszaniny zamiaru i działania, człowiek ciągle znajduje się we wrogości ze Stwórcą, gdyż wydaje się jemu, że jest on wielkim sprawiedliwym i zupełnie nie odczuwa swoich braków, czyli zupełnie nie odczuwa, że wszystkie jego zajęcia Torą i przykazaniami są ze względu na siebie.
A z tego powodu, że tak odczuwa, napełnia się pretensjami i złością do Stwórcy – dlaczego Stwórca nie odnosi się do niego, jak należy odnosić się do doskonałego sprawiedliwego. Wychodzi, że za jednym razem jest on w pokoju ze Stwórcą, a za innym w kłótni z Nim. I dlatego stwierdzał Pokój, że nie warto stworzyć człowieka.
Lecz Sprawiedliwość stwierdzała, że należy stworzyć człowieka, ponieważ on tworzy sprawiedliwość. A wykonaniem przykazania – jałmużny biednym, nawet z zamiarem ze względu na siebie, on stopniowo nabędzie właściwość oddawać, osiągnie działania ze względu na Stwórcę i stanie się godny stałego pokoju ze Stwórcą.
Po tym jak usłyszał te zdania Stwórca, zgodził się On z aniołami Miłosierdzia i Sprawiedliwości, a Prawdę oddał w ziemię. Tym On zezwolił człowiekowi wykonywać przykazania nawet z zamiarem ze względu na siebie, bez względu na to, że jest to kłamstwo.
Wychodzi, że Stwórca opuścił Prawdę w ziemię, dlatego że przyjął stwierdzenie Miłosierdzia i Sprawiedliwości, że na skutek przykazania pomocy i ofiary biednym, przyjdzie w końcu człowiek do Prawdy, czyli do pracy ze względu na Stwórcę, i dlatego wzniesie się Prawda z ziemi.
Jedyne co jest stworzone poprzez Stwórcę – malchut de-malchut, egoizm, można naprawić, tylko włączając w nią właściwości Stwórcy, właściwości biny, miłosierdzia. Lecz jak to uczynić? Przecież są to przeciwne właściwości. A w duchowym odległości proporcjonalne są do różnicy właściwości. Więc jak można połączyć malchut z biną? Dlatego było uczynione rozbicie kli w duchowym. Duchowe, czyli altruistyczne życzenie, straciło masach i obróciło się w egoistyczne. Lecz w nim pozostały iskry światła. I te iskry światła znajdują się w egoistycznych życzeniach, dlatego egoistyczne życzenia mają siłę władzy nad nimi. Od tych iskier wyższego światła wychodzą różnego rodzaju nasłodzenia i miłość, gdyż światło – to nasłodzenie. A ponieważ te części światła znajdują się wewnątrz nieczystych obłóczeń, pod władzą nieczystych sił, to człowiek zaczyna odczuwać te odczucia nasłodzenia i miłości, tak jakby one należały do nieczystych sił, tak jakby egoistyczne obłóczenia niosły ze sobą nasłodzenia, i jest to ich właściwość. I człowiek uważa, że właściwości nasłodzenia i miłości są właściwościami nieczystych sił, nie rozumując, że nieczyste siły przyciągają go właśnie tą duchową iskrą, która spadła do nich.
Lecz posiadając przyciągającą siłę, nieczysta siła doprowadza człowieka do możliwości grzechu, takiego jak kradzież, rozbój, zabójstwo. Lecz razem z tym ona daje nam życzenie wykonywać Torę i przykazania dla własnej wygody. Nawet jeżeli zaczynamy wykonywać je w stanie nie ze względu na Stwórcę, a ze względu na siebie, czyli dla własnego błaga, żeby napełnić nasze pragnienia, zgodnie z życzeniem rozbitych, czyli kelim, które stały egoistycznymi, to stopniowo przechodzimy w swoich działaniach do zamiaru ze względu na Stwórcę i stajemy się godni celu stworzenia – otrzymać całe to wyższe nasłodzenie, które zamyślono i przygotowano człowiekowi jeszcze w zamyśle stworzenia – nasłodzić człowieka. W ten sposób nieczyste siły same siebie zabijają, lecz tak zaplanowano. Przecież one są stworzone poprzez Stwórcę.
I mówi Zohar, że w te dni świąt zjawi się Stwórca, by patrzeć na wszystkie rozbite kelim, dlatego że w dni świąt – kiedy człowiek wykonuje przykazania zadowolenia, na skutek wielkiej ilości światła, którą otrzymuje od Stwórcy, zjawia się Stwórca, by zobaczyć Swoje rozbite kelim, za pośrednictwem których daje człowiekowi możliwość wykonywać przykazania nie ze względu na Stwórcę. Przychodzi Stwórca i patrzy, na ile te rozbite kelim wykonały swoje przeznaczenie – doprowadzić człowieka do wykonania przykazań z zamiarem ze względu na Stwórcę.
Lecz Stwórca wchodzi do nich i widzi, że nie ma z czego się radować, i płacze za nich, gdyż widzi, że jeszcze nie stworzono z rozbitych kelim nic duchowego, altruistycznego, że człowiek nie naprawił jeszcze żadnego rozbitego kli. Czyli żadne rozbite poprzez Stwórcę kli jeszcze nie doprowadziło człowieka do zamiaru ze względu na Stwórcę, a człowiek weseli się w święta tylko dla własnego zadowolenia.
Wtedy płacze Stwórca, żałuje tego, że rozbił kelim, dlatego że rozbił je i opuścił Prawdę w ziemię tylko ze względu na człowieka, żeby dać człowiekowi możliwość zacząć pracować w kłamstwie w zamiarze ze względu na siebie, i stopniowo przejść do Prawdy z zamiarem ze względu na Stwórcę. A kiedy widzi Stwórca, że człowiek jeszcze zupełnie nie zmienił się w swoich pragnieniach do samonasłodzenia, tak jakby On daremnie rozbił kelim, dlatego płacze za nich.
„I wznosi się do góry, by zniszczyć świat” – wznosi się dlatego, żeby zaprzestać zejścia światła w dół, czyli zniszczyć świat. Dlatego że świat, stworzenia, mogą istnieć tylko jeżeli otrzymują, choćby nieświadomie, światło Stwórcy. Lecz jeżeli stan człowieka w działaniu ze względu na siebie nie jest zdolny doprowadzić go do zamiaru ze względu na Stwórcę, to samo światło okazuje się jako krzywda dla człowieka, gdyż w gonitwie za tym światłem, człowiek coraz bardziej pogrąża się w egoistyczne życzenia, nieczyste siły, coraz większą zależność od egoizmu. I dlatego jest korzystnym dla człowieka, żeby zaniknęły w nim odczucia do egoistycznego nasłodzenia, żeby to nie zniszczyło go całkowicie, żeby nie osiągnął tak silnych egoistycznych życzeń, z których już nigdy nie będzie mógł wyjść do duchowego, stając się niewolnikiem nasłodzenia.
Wyjaśnienie. Wyższe dusze, nazywane uczestnikami lub synami zebrania, rozpoczynają modlić się za niższych, żeby Stwórca nie zaprzestawał dostępu światła do nich, żeby zmiłował się nad swoimi synami. Oni różnie tłumaczą stan człowieka i mówią, że ponieważ ten czyni swoje przykazania w wierze, to nazywa się synem Stwórcy, i dlatego zasługuje na miłość Stwórcy, jak ojciec jest miłościwy dla swojego syna.
Odpowiada im Stwórca, że On stworzył świat właściwością miłosierdzia i tylko na tej właściwości stoi świat. Czyli nie przyjdzie do człowieka żadne naprawienie światłem Stwórcy do tej pory, dopóki on nie bierze pod uwagę biednych, dlatego że stworzenie świata było na skutek porozumienia Stwórcy z aniołem Miłosierdzia, że na skutek dokonania przez człowieka miłosiernych działań, będzie mógł istnieć świat, i stopniowo przyjdzie do zamiaru ze względu na Stwórcę. Lecz teraz, ponieważ nie dokonuje miłosierdzia, nie odbędzie się żadne naprawienie.
Jeżeli nie będzie mógł człowiek przyjść do zamiaru ze względu na Stwórcę, żałują aniołowie swojej zgody na stworzenie człowieka i sami obwiniają człowieka przed Stwórcą. A po tym, jak staje się jasne, że człowiek nie przyjdzie do altruistycznych właściwości ze względu na Stwórcę za pomocą wykonania przykazań, zostaje przekazany człowiek w ręce winowajców.
Wyjaśnienie. Do końcowego naprawienia nie jest możliwym całkowicie pozbyć się nieczystych sił. Dlatego nawet najwyżsi sprawiedliwi, ile by nie starali się wykonywać przykazań Stwórcy w czystości wszystkich altruistycznych zamiarów, bez dodatku własnej wygody, tak czy inaczej pozostaje nieczystym siłom możliwość obwiniać ich, i znajdować grzechy i braki w wykonaniu przykazań.
Dlatego przygotował Stwórca dla sprawiedliwych inną możliwość, zmuszającą milczeć obwiniającego tym, że daje sprawiedliwy jakąś część od świętości i czystości obwiniającemu – i tym, podobnie jak łapówką, zamyka mu usta. Już nie życzy sobie obwiniający obwiniać go, żeby nie zniknął sprawiedliwy, dlatego że tym pozbędzie się sam obwiniający swojej części od świętości światła, którą otrzymuje przy wykonaniu każdego przykazania sprawiedliwy.
Wyjaśnienie. Ofiara Icchaka była dla naprawienia malchut, tego, czego nie mógł naprawić Awraam na swoim przyjęciu w dniu zaprzestania karmienia piersią Icchaka. Śmierć Sary była na skutek wielkiego światła, które ona przekazała w malchut, mówiąc: „Śmiech uczynił dla mnie Stwórca”, światło które przeszkadza naprawieniu malchut.
Dlatego to silne światło schodzące w malchut, dające jej odczucie doskonałości, przeszkadza jej naprawić się, i dlatego było ono cofnięte przez Stwórcę, co oznacza śmierć Sary. Dlatego że Sara jest tym wchodzącym w malchut światłem biny. W ten sposób, wszystko o czym mówi Tora, jest istotą stadium procesu naprawienia malchut, do końcowego naprawienia.