83. Pierwszy poziom otwarcia liku, który jest absolutnie jawnym poznaniem sterowania wynagrodzeniem i karą, przychodzi do człowieka wyłącznie za pośrednictwem zbawienia ze strony Stwórcy, kiedy to cudownym poznaniem on staje się godny olśnienia w Torze i „staje się jak wzmagające źródło”. W każdym przykazaniu Tory, kiedy już wykona go dzięki wysiłkom z własnego wyboru, człowiek staje się godny zobaczyć przeznaczoną dla niego w przyszłym świecie nagrodę za przykazanie, jak również wielką stratę zawartą w naruszeniu.
84. I chociaż wynagrodzenie jeszcze nie przyszło do niego, gdyż nie ma wynagrodzenia za przykazania w tym świecie, tak czy inaczej człowiekowi wystarczy to jawne nie znikające więcej poznanie, żeby doświadczyć wielkiego nasłodzenia przy wykonaniu każdego przykazania, dlatego że „wszystko, co ma być powiedziane, jest podobne do tego, co już zostało powiedziane”. Weź na przykład handlowca, który załatwia transakcje, na której zyska wielką ilość pieniędzy. Niech on otrzyma je za jakiś długi czas, jednak jeżeli on jest pewien bez jakichkolwiek wątpliwości, że zysk zostanie osiągnięty w swoim czasie, więc radość jego jest taka, jakby zysk był otrzymany natychmiast.
85. I rzecz jasna, że takie jawne sterowanie świadczy o człowieku, że od tego momentu i dalej on będzie łączył się z Torą i przykazaniami całym sercem i duszą, wystrzegając się i unikając naruszeń jakby uciekał od ognia, chociaż on jest jeszcze nieukończonym sprawiedliwym, bo nie stał się godny póki co wynagrodzenia z miłości – w każdym wypadku, ścisłe połączenie z Torą i dobrymi uczynkami pomaga człowiekowi stopniowo stać się godnym nawet i powrotu z miłości, czyli drugiego poziomu „otwarcia liku”. Wówczas on jest w stanie wykonać wszystkie sześćset trzynaście przykazań w doskonałości i staje się całkowitym sprawiedliwym.
86. Teraz dla nas bardzo dokładnie zostaje wyjaśnione pytanie odnośnie klątwy, do której przywodzą duszę przed jej przyjściem w ten świat: „Nawet jeżeli cały świat mówi tobie, że jesteś sprawiedliwy, pozostawaj w swoich oczach grzesznikiem”. Pytaliśmy: Jeżeli cały świat zgadza się z człowiekiem w tym, że on jest sprawiedliwy, dlaczego zobowiązany uważać siebie za grzesznika, nie wierząc całemu światu?
A oprócz tego należy zastanowić się nad słowami: „Nawet jeżeli mówi cały świat”. Co oznacza to świadczenie całego świata? Czyżby człowiek nie wiedział sam lepiej od całego świata? I wtedy czy nie należałoby wypowiedzieć jego klątwy tak: „Nawet jeżeli ty sam wiesz, że jesteś sprawiedliwym”?
I w końcu najważniejsze: Gmara jasno mówi (traktat Brachot 61), że w duszy człowiek powinien wiedzieć, czy jest on sprawiedliwym, czy nie. Przecież istnieje zobowiązanie i realność, żądające być rzeczywiście pełnym sprawiedliwym. Co więcej, człowiek zobowiązany sam wyuczyć i poznać tą prawdę. W takim wypadku, dlaczego więc przywodzą duszę do klątwy – zawsze pozostawać w swoich oczach grzeszną i samej nigdy nie znać prawdy, jeżeli mędrcy zobowiązują do odwrotnego?
87. Tak czy inaczej słowa te są bardzo dokładne, przecież dopóki człowiek cudownym poznaniem nie stanie się godny objawienia w Torze, wystarczającego dla jasnego poznania sterowaniem wynagrodzeniem i karą – rzecz jasna on w żadnym wypadku nie może wpuścić siebie w samookłamanie i uważać siebie za sprawiedliwego, gdyż obowiązkowo odczuwa, że jemu brakuje dwóch najwyższych przykazań Tory: „Miłości i lęku”.
Niech nawet, kiedy mówimy wyłącznie o tym, żeby stać się godnym doskonałego lęku, kiedy „zaświadczy o człowieku znający tajemnice, że nie powróci więcej do głupoty swojej” z powodu wielkiego lęku przed karą i utratą od naruszenia. Człowiek nie może wyobrazić sobie tego, dopóki nie stanie się godny pełnego, jasnego, absolutnego poznania sterowania wynagrodzeniem i karą, czyli nie nabędzie pierwszego poziomu otwarcia liku, na który zasłużył dzięki poznaniu w Torze. I nie ma potrzeby mówić o miłości, która całkowicie wychodzi poza granice jego możliwości, ponieważ ona zależy od zrozumienia serca, i żaden wysiłek i przymus nie pomogą tu człowiekowi.
88. I dlatego mówi klątwa: ”Nawet jeżeli cały świat mówi tobie, że ty jesteś sprawiedliwym…”. Ponieważ dwa przykazania – „miłość i lęk” są wręczone wyłącznie samemu człowiekowi i nikt z mieszkańców świata, oprócz niego, nie jest w stanie rozróżnić ich i poznać je. Dlatego widząc człowieka doskonałym w sześciuset jedenastu przykazaniach, ludzie natychmiast mówią, że on na pewno wykonuje przykazania miłości i lęku. I ponieważ natura człowieka zobowiązuje wierzyć światu, to on całkiem możliwe, że wpadnie w gorzki błąd. I dlatego zaklinają o tym duszę jeszcze do przyjścia na ten świat, i niech da Bóg żeby nam to pomogło. Człowiek rzecz jasna sam zobowiązany jest uczyć się i rozpoznawać w duszy, czy jest on całkowitym sprawiedliwym; i o tym jest powiedziane wyżej.
89. Wyjaśnia się między innymi to, o co pytamy: jak można stać się godnym nawet pierwszego stopnia miłości, jeżeli nie ma wynagrodzenia za przykazania w tym świecie (w tym życiu)? Teraz jest całkowicie zrozumiałe, że człowiek w rzeczywistości nie powinien otrzymywać wynagrodzenia za przykazania w tym życiu, gdyż z tego powodu wyróżnili mędrcy: „ Ś wiat swój zobaczysz przy życiu, a reszta twoja dla życia świata przyszłego”. Oni wskazują na to, że wynagrodzenie za przykazania leży nie w tym świecie, a w świecie przyszłym.
Lecz żeby widzieć, znać i odczuwać przyszłe wynagrodzenie za przykazania w przyszłym świecie, człowiek zobowiązany jest absolutnie dokładnie wiedzieć to jeszcze przy życiu za pomocą swojego cudownego poznania w Torze. Dlatego że, tak czy inaczej, on staje się godny wówczas stadium zależnej miłości – pierwszego poziomu wyjścia z ukrycia liku i przechodzi do otwarcia liku, który jest niezbędny człowiekowi do wykonania Tory i przykazań jak należy, żeby „zaświadczył o nim Znający tajemnice, że nie powróci więcej do głupoty swojej”.
90. Od tej pory człowiek przykłada swoje wysiłki w dotrzymaniu Tory i przykazań na poziomie zależnej miłości, nabytej dzięki poznaniu wynagrodzenia, które czeka na niego w świecie przyszłym, jak powiedziano: „Wszystko, co należy do wypowiedzi, podobne jest do tego, co zostało wypowiedziane”. Wówczas stanie się on godny drugiego poziomu otwarcia liku, co oznacza sterowanie Stwórcy nad światem, wynikające z jego wieczności i prawdziwości, czyli z tego, że On dobry i czyni wyłącznie dobro, złym i dobrym.
I człowiek staje się godny niezależnej miłości, kiedy złe myśli stają się dla niego jak zasługi, od tego momentu i dalej on staje się „całkowitym sprawiedliwym”, ponieważ może wykonywać Torę i przykazania w miłości i lęku. A „całkowitym” nazywa się dlatego, że nabył wszystkie sześćset trzynaście przykazań doskonałości.
91. Tym samym zostało rozjaśnione pytanie o człowieku, który stał się godny trzeciego stadium sterowania, czyli sterowania wynagrodzeniem i karą, kiedy to już Znający tajemnice świadczy o nim, że nie powróci więcej do głupoty swojej. I razem z tym taki człowiek nazywa się wyłącznie „nieukończonym sprawiedliwym”. Teraz jest zrozumiałe, że w końcu jemu jeszcze brakuje jednego przykazania, czyli przykazania miłości. I jest on, rzecz jasna, nieukończony – przecież obowiązkowo powinien ukończyć sześćset trzynaście przykazań, bezwzględnie przedstawiających sobą pierwszy krok na drodze do doskonałości.
92. Z wyżej powiedzianego staje się jasnym to, o czym mówili mędrcy: w jaki sposób Tora zobowiązuje nas do wykonywania przykazania miłości, jeżeli nie jest w naszych siłach i władzy zajmować się tym przykazaniem lub jakkolwiek dotknąć do niego? Teraz ty zrozumiesz, że o tym przestrzegali nas mędrcy: „Przykładał wysiłki, lecz nie znalazł – nie wierz”. Jak również: „Zawsze powinien zajmować się człowiek Torą i przykazaniami lo liszma, ponieważ od lo liszma przechodzi do liszma”. I o tym również świadczą słowa: „Szukający Mnie – znajdą Mnie”.
93. To jest wypowiedź mędrców (traktat Megila, 6): „Powiedział rabbi Icchak: „Jeżeli powie tobie człowiek: „Pracował i nie znalazł” – nie wierz. „Nie pracował i znalazł” – nie wierz. „Pracował i znalazł” – wierz”.
Zadaliśmy pytanie o wypowiedzi: „Pracował i znalazł – wierz”, które na pierwszy rzut oka jest przeciwne same sobie. Przecież praca wskazuje na nabytek, a znalezione – na to, co przychodzi do człowieka bez żadnego wysiłku i niespodziewanie. Dlatego należałoby powiedzieć: „Pracował i kupił”.
Jednak wiedz, że słowo „znalazł”, o którym mówi się, wskazuje na następującą wypowiedź: „Poszukujący Mnie – znajdą Mnie”. Mowa idzie o znajdowaniu liku Stwórcy zgodnie ze słowami księgi Zohar, o tym, że Stwórcę można znaleźć wyłącznie w Torze. Czyli za pośrednictwem wysiłku podczas Tory stajemy się godni znaleźć otwarte oblicze Stwórcy. I dlatego dokładni byli mędrcy w słowach, które wypowiedzieli: „Pracował i znalazł – wierz”. Ponieważ praca jest w Torze, a znalezione objawia się otwarciem liku sterowania Stwórcy.
Świadomie nie powiedzieli mędrcy: „Pracował i stał się godny” lub „Pracował i kupił”. Dlatego że wówczas mielibyśmy możliwość pomylić się postanawiając, że otrzymywanie i nabytek porównuje się do nabytku jednej wyłącznie Tory. I dlatego dokładni byli w wyrazie „znalazł”, żeby wskazać na to, że mówi się o czymś, co jest ponad nabytek Tory, czyli znajdowanie otwartego liku sterowania Stwórcy.
94. Tym jest wytłumaczone powiedziane: „Nie pracował i nie znalazł – nie wierz”. Z pierwszego spojrzenia wydaje się to dziwne: komu przyjdzie do rosz, że można stać się godnym Tory, nie pracując nad nią. Jednak wyraz ten jest oparty na kolejnym wyrazie: „Poszukujący Mnie – znajdą Mnie”. Sens w tym, że każdy człowiek, jak mały tak i duży, jak tylko zapragnie Stwórcy, natychmiast Go znajduje. I wskazuje to na wyraz: „Poszukujący Mnie”. Przecież można byłoby pomyśleć, że nie są potrzebne tu większe wysiłki i nawet mały człowiek, który nie jest gotów przyłożyć do tego żadnych starań, również znajdzie Stwórcę. I o tym uprzedzają nas mędrcy, abyśmy nie wierzyli takiemu traktowaniu. Odwrotnie. Wysiłek jest obowiązkowy, a jeżeli „Nie pracował i nie znalazł – nie wierz”.