Przedmowa do Talmudu dziesięciu sfirot – p.122-132

122. I trzeba zrozumieć powiedziane: „W tym czasie, kiedy społeczeństwo przebywa w smutku, niech nie powie człowiek: idę do domu i będę jadł i pił, i pokój tobie dusza moja”. A jeżeli czyni tak, to o nim powiedziano: „A tu zadowolenie i radość! Zabijają zwierzęta i owce, jedzą mięso i piją wino: „Będziemy jeść i pić, przecież jutro umrzemy!”. Mówi się o tym: „I otwarte było mojemu słuchowi przez Przywódcę wojsk: nie będzie wybaczony wam ten grzech, dopóki nie umrzecie”. Do tej pory – miara średnich. Lecz o mierze grzeszników powiedziano: „Przychodźcie, wezmę wina i napijemy się chmielu, i będzie taki sam dzień jutrzejszy”. Co mówi się o tym: „Sprawiedliwy zniknął, a człowiek nie przyjmuje tego blisko do serca, że od zła zniknął sprawiedliwy”. Lecz będzie człowiek cierpieć ze społeczeństwem i zobaczy uciechę społeczeństwa”.

123. I na pierwsze spojrzenie słowa te nie są powiązane ze sobą, przecież raw chce pokazać z powiedzianego świadectwo tego, że człowiek zobowiązany sam cierpieć ze społeczeństwem. Lecz jeżeli tak, to po co mamy prowadzić różnicę i granicę pomiędzy miarą średnich i miarą grzeszników? I jeszcze, co to jest za odwrót „miara średnich” i „miara grzeszników”? I dlaczego on nie mówi wprost: „ ś redni i grzesznicy”, dlaczego miary? I jeszcze, kiedy to człowiek nie cierpi sam ze społeczeństwem, skąd wynika, że mówi się o grzechu? I jeszcze nie widzimy żadnej kary odnośnie miary grzeszników, lecz powiedziano: „Sprawiedliwy przepadł, a człowiek nie przyjmuje tego blisko do serca”. A jeżeli grzesznicy zgrzeszyli, to co takiego zrobił sprawiedliwy, że zostanie ukarany i co grzesznikom do tego, jeżeli sprawiedliwy zmarł?

124. Jednak wiedz, że wszystkie te trzy miary – średnich, grzeszników i sprawiedliwych, są obecne nie w szczególnych ludziach, lecz we wszystkich ludziach świata. W każdym człowieku należy rozróżnić trzy opisane miary. Ponieważ podczas ukrycia liku dla człowieka, jeszcze do tego jak stanie się godnym powrotu z lęku, on należy do miary grzeszników.

I następnie, jeżeli stanie się godnym powrotu z lęku, należy do miary średnich. I w końcu, jak stanie się godnym powrotu z miłości w czwartym stadium, czyli wiecznej miłości, uważa się całkowitym sprawiedliwym. I dlatego mówi się nie prosto „ ś redni” i „sprawiedliwi”, lecz „miara średnich” i „miara grzeszników”.

125. I jeszcze należy zrozumieć, że nie jest możliwe stać się godnym czwartego stadium miłości, jeżeli człowiek nie stał się godny stadium otwarcia liku, które to stoi przed całym światem. Tym samym on zdolny nakłonić cały świat do uniewinnienia, jak powiedział rabbi Elazar, syn rabbi Szymona. I było wyjaśnione, że otwarcie liku obowiązkowo odwraca każde cierpienie i mękę czasu ukrycia w cudowne nasłodzenie. Do tego stopnia, że człowiek żałuje małości cierpienia, które miał.

A dlatego należy zapytać: czyż nie powinien człowiek, nakłaniając siebie do uniewinnienia, pamiętać wszystkie cierpienia i męki, które to miał w czasie ukrycia liku? Dlatego że istnieje realność, w której wszystkie one obracają się dla niego w cudowne nasłodzenie. Lecz skłaniając cały świat do uniewinnienia, skąd on zna miarę cierpienia i męki, które cierpią na sobie wszystkie stworzenia na całym świecie, żeby stać się godnym zrozumieć, jak oni przychodzą do uniewinnienia w ten sam sposób jak człowiek, który skłania sam siebie?

I żeby kielich całego świata nie był za lekki, wówczas kiedy człowiek stanie się gotów skłonić wszystkich do uniewinnienia, on nie ma żadnych środków, oprócz tego jak samemu cierpieć z powodu nieszczęścia społeczeństwa, dokładnie tak samo jak cierpi z powodu własnego nieszczęścia. Ponieważ wówczas kielich winy całego świata będzie stał gotowy dla ludzkości, tak samo jak i jego własny kielich winy. W ten sposób, jeżeli on stanie się godnym nakłonić siebie do uniewinnienia, więc będzie mógł nakłonić do uniewinnienia cały świat, stając się godnym stadium całkowitego sprawiedliwego.

126. I staje się zrozumiałym, że jeżeli człowiek sam nie cierpi ze społeczeństwem, więc nawet stając się godnym powrotu z lęku, czyli miary średniego, on jest w granicach następujących słów: „I tu zadowolenie i radość”. To oznacza, że człowiek stając się godnym błogosławienia – „ Ś wiat swój zobaczysz przy życiu” i oglądający całe to wynagrodzenie za przykazanie, które przygotowane jest jemu w przyszłym świecie, rzecz jasna, „jest napełniony zadowoleniem i radością” i mówi sobie: „Zabijają zwierzęta i owce, jedzą mięso i piją wino: „Będziemy jeść i pić, przecież jutro umrzemy!”. Czyli jest on pewny wielkiej radości dzięki wynagrodzeniu, obiecanemu jemu w przyszłym świecie. I o tym z wielką radością mówi: „Ponieważ jutro umrzemy” i zabiorę od Tego, Kto płaci, życie w przyszłym świecie po swojej śmierci.

Jednak, co napisano o tym: „I otwarte było dla mego słuchu przez Przywódcę wojsk: nie będzie wybaczony wam grzech ten, dopóki nie umrzecie”. Inaczej mówiąc, słowa te mówią o wypadkach człowieka. Ponieważ zostało wyjaśnione, że dla tego, kto dokonuje powrotu z lęku, złe myślenie odwraca się wyłącznie przypadkami. W tym wypadku, ponieważ człowiek nie cierpiał ze społeczeństwem i nie może stać się godny powrotu z miłości, przy którym złe myślenie obraca się w zasługi stąd wynika to, że jego przypadki nie zostaną nigdy odkupione podczas życia. W jaki sposób człowiek będzie mógł radować się ze swojego życia w przyszłym świecie? O tym powiedziano: „Nie będzie wybaczony wam ten grzech” czyli przypadki „dopóki nie umrzecie”. Innymi słowy, dopóki człowiek nie umrze, on jest pozbawiony możliwości wybaczenia.

127. I jeszcze powiedziano, że jest to „miara średnich”. Czyli mówi się o czasie po powrocie z lęku i dalej. W tym czasie człowiek jest nazywany średnim. A o mierze grzeszników co powiedziano? Inaczej mówiąc, co pozostanie od tego czasu, kiedy człowiek był w stanie ukrycia liku i zaliczał się do miary grzeszników. I wyjaśniło się, że powrót z lęku nie naprawia tego, co było z nim wcześniej.

I dlatego o tym mówią inne słowa: „Przyjdźcie, wezmę wina i napijemy się chmielu, i taki sam będzie dzień jutrzejszy”. Mowa idzie o tych dniach i latach, które człowiek odbył w ukryciu liku, jeszcze nie naprawiając ich i należąc do miary grzeszników. Stany te nie chcą, żeby on umarł, ponieważ będąc miarą grzeszników, nie posiadają po śmierci swojego udziału w przyszłym świecie.

I dlatego w czasie, kiedy „miara średnich” człowieka raduje się, „Przecież jutro umrzemy” i staniemy się godni życia w przyszłym świecie, miara grzeszników w człowieku mówi co innego: „I będzie taki sam dzień jutrzejszy”. Czyli chcę radować się i przebywać w tym świecie wiecznie, dlatego że nie ma ona żadnego udziału w przyszłym świecie. Przecież człowiek nie naprawi jej, przecież nie ma dla niej innego naprawienia oprócz tego, jak za pomocą powrotu z miłości.

128. I o tym powiedziano: „Sprawiedliwy przepadł”. Czyli przepadło dla człowieka stadium całkowitego sprawiedliwego, którego to on miał stać się godny. „I nie ma człowieka, który przyjmuje do serca, że z powodu zła zginął sprawiedliwy”. Ponieważ ten średni nie cierpiał ze społeczeństwem i dlatego nie może stać się godnym powrotu z miłości, obracającego złe myślenie w zasługi, a zło w cudowne nasłodzenie. Odwrotnie, wszystkie przypadki i nieszczęścia, które człowiek cierpiał, zanim stał się godny powrotu z lęku, póki co pozostają w sile w stosunku do miary grzeszników, odczuwających zło od sterowania Stwórcy. I z powodu tego zła, póki co odczuwanego przez nich, on nie może stać się całkowitym sprawiedliwym.

I o tym powiedziano: „Nie ma człowieka, przyjmującego to do serca”. Innymi słowy, ten człowiek nie przyjmuje do serca, „ Ż e od zła zginął sprawiedliwy”. Mówi się: od „zła”, które on jeszcze odczuwa z czasu, kiedy był w sterowaniu Stwórcy. Innymi słowy, zniknęło dla człowieka stadium sprawiedliwego. I umrze, i uwolni się od świata tylko i wyłącznie w stadium średniego. I wszystko to dlatego, że człowiek, który nie cierpi ze społeczeństwem, nie jest godny widzieć uciechę społeczeństwa, ponieważ nie może nakłonić ich do uniewinnienia i zobaczyć ich uciechę. I dlatego nigdy nie stanie się godny stadium sprawiedliwego.

129. Ze wszystkiego, co powiedziano do tej pory, dowiedzieliśmy się, że nie ma urodzonego przez kobietę, który to nie przejdzie trzech wyżej wspomnianych miar: miary grzeszników, miary średnich i miary sprawiedliwych.

I nazywane miarami, ponieważ wynikły z miar poznania przez nich sterowania Stwórcy. Odpowiada to temu, co powiedzieli mędrcy: „Jaką miarą człowiek mierzy taką miarą odmierzą się i jemu”. Ponieważ ci, którzy poznają miarę sterowania Stwórcy ze stadium ukrycia liku, należą do znajdujących się w mierze grzeszników: nieukończonych grzeszników przy pojedynczym ukryciu, lub ukończonych grzeszników przy podwójnym ukryciu.

Zgodnie z ich rozumem i odczuciem, świat podlega nie dobremu sterowaniu, czyli oni grzeszą tym, że myślą, iż otrzymują od sterowania Stwórcy cierpienia i męki, i przez cały dzień czują wyłącznie zło. I jeszcze więcej grzeszą myśląc, że wszyscy mieszkańcy świata są sterowani jak i oni, niedobrym sterowaniem.

I dlatego poznający sterowanie z ukrycia liku nazywani są „grzesznikami”. W głębi ich odczuć otwiera się w nich to imię i zależy od zrozumienia serca. I nie ważne w ogóle są słowa i myśli, które bronią sterowania Stwórcy w czasie, kiedy one przeciwne są odczuciom wszystkich organów zmysłu, niemogących podobnie do tych myśli, z przymusu kłamać samemu sobie.

I dlatego ci, którzy przebywają w tej mierze sterowania, są określeni jako skłaniający siebie i cały świat do winy, jak powiedziano wyżej w słowach rabbi Elazara, syna rabbi Szymona, ponieważ wyobrażają sobie, że wszyscy mieszkańcy świata sterują się, jak i oni, nie tym dobrym sterowaniem, które należy imieniu Stwórcy, Dobry oraz czyniący dobro złym i dobrym.

130. A ci, którzy stają się godni poznać i odczuć sterowanie Stwórcy na pierwszym poziomie otwarcia liku, który nazywa się „powrót z lęku”, uważani są za miarę średnich, ponieważ zmysły ich podzielone są na dwie części, które nazywane są dwoma kielichami wagi. Przecież teraz stając się godnym otwarcia liku w stadium „ Ś wiat swój zobaczysz przy życiu”, oni co najmniej od tego momentu i dalej, już poznali dobre sterowanie Stwórcy, które należy do Jego dobrego imienia. I dlatego u nich jest „kielich uniewinnienia”.

Jednak nie zniknęły ciężkie cierpienia, które mocno odbiły się w ich zmysłach z czasów tych dni i lat w przeszłości, kiedy to byli sterowani ukryciem liku, jeszcze nie będąc godnymi wyżej wspomnianego powrotu. Wszystko to pozostaje w sile i nazywa się „kielichem winy”. I tak u nich są dwa kielichy, które rozmieszczone są jeden naprzeciw drugiego w ten sposób, że w momencie powrotu przed nimi stoi w pełnej sile kielich winy, a za nimi obiecany im kielich uniewinnienia. Tym samym czas powrotu leży dla nich pośrodku, pomiędzy winą i uniewinnieniem. I dlatego nazywani są „ ś rednimi”.

131. A ci, którzy stali się godni drugiego poziomu otwarcia liku, który nazywa się „powrót z miłości”, przy którym złe zamiary, złe myślenie stają dla nich jako zasługi, określeni są jako ci, którzy nakłonili „kielich winy” do „kielicha uniewinnienia”. Innymi słowy, wszystkie cierpienia i męki, wyrzeźbione na ich kościach, wówczas kiedy byli pod sterowaniem ukrycia liku, były odwrócone, a teraz odwróciły się w kielich uniewinnienia, dlatego że każde cierpienie i męka odmieniły się w cudowne nasłodzenie w Ejn Sof. I nazywani oni są teraz „sprawiedliwymi”, ponieważ oni uniewinniają sterowanie Stwórcy.

132. I trzeba wiedzieć, że miara średnich możliwa jest nawet w tym czasie, kiedy człowiek jest pod sterowaniem ukrycia liku. Dzięki dodatkowym wysiłkom poprzez wzmocnienie wiary w wynagrodzenie i karę, otwiera się im światło wielkiej pewności w Stwórcę. I stają się godni w swoim czasie poziomu otwarcia liku Stwórcy, zgodnie z miarą średnich. Jednak brak jest w tym, że oni nie mogą utrzymać się w swojej jakości, żeby pozostać takimi na stałe. Ponieważ pozostać na stałe można wyłącznie za pośrednictwem powrotu z lęku.