Przedmowa do Talmudu dziesięciu sfirot – p.10-24

10. W księdze Zohar (Bereszit, 31, str.2) powiedziano: „I powiedział Stwórca: „Niech stanie się światło” – i wynikło światło (Tora, Bereszit, 1:3). Wynikło światło dla tego świata i wynikło światło dla świata przyszłego”. Sens tego jest w tym, że w początkowym działaniu stworzone zostały w obliczu swoim i na całą wysokość swoją, czyli w całej swojej doskonałości i pięknie. I dlatego światło, które wynikło w pierwszym dniu tworzenia, wynikło w całej swojej doskonałości, włączając w siebie również i życie w tym świecie, maksymalnie subtelne i miłe w mierze, która wyrażona słowami „i wynikło światło”.

Lecz zgodnie ze słowami mędrców, żeby przygotować możliwość wyboru i pracy, wyhamował Stwórca i ukrył je dla sprawiedliwych na przyszłość. I dlatego powiedzieli oni swoim czystym językiem: „I wynikło światło dla tego świata”. Lecz nie wyhamował na tym, „i wynikło światło dla świata przyszłego”. Czyli zajmujący się Torą i przykazaniami liszma stają się godni jego tylko w przyszłości. To oznacza: w przyszłości, po ukończeniu oczyszczenia swojego ciała drogą Tory, kiedy to stają się oni godni tego ogromnego światła i w tym świecie, jak powiedziano przez mędrców: „ Ś wiat swój zobaczysz przy życiu”.

11. Jednak ze słów mędrców Talmudu widzimy, że oni ulżyli nam drogę Tory więcej od mędrców Miszny, ponieważ powiedzieli: „Zawsze powinien człowiek zajmować się Torą i przykazaniami nawet lo liszma i od lo liszma przejdzie do liszma, tak jak światło zawarte w Torze przywraca go do Źródła”.

Tym samym oni przedstawili nam nowy środek, zamiast opisanej w Misznie ascezy – „ ś wiatło zawarte w Torze”, w którym jest siła wystarczająca, żeby powrócić człowieka do Źródła i doprowadzić go do pracy z Torą i przykazaniami liszma. Przecież oni nie wspomnieli tu o ascezach, a wskazali, że zajęcie wyłącznie Torą i przykazaniami daje człowiekowi wystarczająco światła, które przywraca go do Źródła, żeby mógł on zajmować się Torą i przykazaniami dla uczynienia zadowolenia dla Stwórcy, a nie dla samonasłodzenia, co i nazywa się „liszma”.

12. Co prawda, w pierwszej chwili można zwątpić w ich słowa: czyżbyśmy nie znaleźli niektórych uczących się, którym zajęcia Torą nie poszły na korzyść, tak żeby stać się godnym za pośrednictwem światła ukrywającego się w niej przyjść do liszma? Jednak zajęcie Torą i przykazaniami lo liszma oznacza, że człowiek wierzy w Stwórcę, w Torę, wynagrodzenie i karę, i zajmuje się Torą dlatego, że Stwórca kazał mu zajmować się nią, lecz łączy samonasłodzenie z dostarczeniem zadowolenia Stwórcy.

I jeżeli po całej pracy w Torze i przykazaniach człowiekowi stanie się zrozumiałe, że za pośrednictwem tej wiedzy i wielkiego starania on nie otrzyma żadnego nasłodzenia i indywidualnej wygody, staje mu się żal wszystkich wysiłków, ponieważ od samego początku nękał siebie myśląc, że on również otrzyma zadowolenie od takich swoich cierpień, co i nazywa się lo liszma.

I bez względu na to, pozwolili mędrcy zacząć zajęcia Torą i przykazaniami również i lo liszma, ponieważ od lo liszma przechodzą do liszma. Jednak bez wątpienia, jeżeli taki człowiek jeszcze nie stał się godny wiary w Stwórcę i Jego Torę, a przebywa w wątpliwościach, więc nie o nim powiedziano poprzez mędrców: „Od lo liszma przechodzą do liszma”. I nie o nim powiedziano: „Zajęcie Torą doprowadza do tego, że światło, które ukryte w niej, powraca do Źródła”. Przecież światło zawarte w Torze świeci wyłącznie temu, kto posiada wiarę. Co więcej, wielkość tego światła odpowiada sile jego wiary. A osłabieniem wiary, odwrotnie, otrzymują od Tory ciemność i staje się ciemno w ich oczach.

13. W związku z tym powiedzieli mędrcy piękne przysłowie na słowa: „Bieda tym, którzy pragną dnia Stwórcy! Po co on wam, dzień Stwórcy? Jest to ciemność, a nie światło!” (Amos, 5:18). Przypowieść mówi o kogucie i nietoperzu, którzy oczekują na światło. Powiedział kogut do nietoperza: ”Ja czekam na światło, dlatego że światło – jest moje. A tobie, po co światło?” Stąd staje się zrozumiałe, dlaczego ci uczący się nie stali się godni od lo liszma przejść do liszma. U nich po prostu nie było wiary, dlatego oni nie otrzymali od Tory żadnego światła, a to znaczy, że będą chodzić w ciemnościach i umrą, nie osiągając mądrości.

Jednak temu, kto stał się godny całkowitej wiary, obiecano przez mędrców, że przy zajmowaniu się Torą nawet lo liszma, światło, które kryje się w niej, powróci ich do Źródła, i nawet bez początkowego cierpienia i ascezy życia staną się godni Tory liszma doprowadzającej do życia, pełnego szczęścia i błaga, w tym świecie i w świecie przyszłym. I o nich powiedziano: „Wtedy będziesz się nasładzać Stwórcą i Ja wprowadzę ciebie na wysokości ziemi” (Jeszajau, 58:14).

14. I podobnie do wyżej powiedzianego, wyjaśniłem obrazową wypowiedź mędrców: „Ten, dla kogo Tora jego – jest rzemiosło jego”. W zajęciach Tory poznaje się wielkość wiary człowieka, ponieważ słowa „rzemiosło jego” („umanuto” ( אומנתו ułożone z tych samych liter, co i słowa „wiara jego” („emunato” ( אמונתו . Podobne to jest do tego, jak człowiek wierzy swojemu przyjacielowi, pożycza mu pieniądze. Możliwe, że wierzy jemu wyłącznie na jeden grosz, a jeżeli ten poprosi o dwa grosze, wówczas odmówi pożyczki, a możliwe, że on zawierzy mu i na sto groszy i więcej. A możliwe, że zawierzy mu do takiego poziomu, że pożyczy mu pół swojego majątku, lecz nie majątek w całości. A możliwe i to, że bez cienia strachu powierzy mu cały swój majątek. Ten ostatni wariant jest określany jako wiara całkowita. A poprzednie wypadki są określane jako wiara niecałkowita – cząstkowa, w większym lub mniejszym stopniu.

Tak samo jeden człowiek, zgodnie z wielkością swojej wiary w Stwórcę, poświęca się zajęciom Torą i pracą wyłącznie jedną godzinę dziennie. Inny zgodnie z miarą swojej wiary w Stwórcę udziela im dwie godziny. A trzeci nie zaniedbuje żadnej minuty swojego wolnego czasu wykorzystując go, aby zająć się Torą i pracą. I powiedziano, że wyłącznie wiara ostatniego jest doskonała, ponieważ wierzy w Stwórcę całym swoim majątkiem. W odróżnieniu od tego, wiara poprzednich jeszcze nie jest pełna.

15. A więc człowiek nie ma co oczekiwać, że zajęcie Torą i przykazaniami lo liszma doprowadzi go do liszma, dopóki duszą swoją nie pozna, że stał się godny odpowiedniej wiary w Stwórcę i Jego Torę, dlatego że wówczas światło ukrywające się w Torze zawróci go do Źródła i człowiek stanie się godny dnia Stwórcy, który to cały – światło. Przecież wiara oczyszcza oczy człowieka, żeby on nasłodził się światłem Stwórcy, dopóki światło ukrywające się w Torze nie zawróci go do Źródła.

A ludzie pozbawieni wiary podobni są do nietoperza, który to nie może patrzeć na światło dnia, ponieważ ono obraca się dla niego w ciemność o wiele gorszą od ciemności nocy, przecież karmią się oni wyłącznie ciemnością nocy, tak samo i oczy nie mających wiary ślepną przy świetle Stwórcy. I dlatego obraca się dla nich światło w ciemność i eliksir życia staje się dla nich śmiertelnym jadem. I o nich powiedziano: „Bieda tym, którzy pragną dnia Stwórcy! Po co on wam, dzień Stwórcy? Jest to ciemność, a nie światło!”. I dlatego na początku niezbędnym jest osiągniecie całkowitej wiary.

16. W świetle powiedzianego wyjaśnia się problem z „Tosfot” (Taanit, 7): „Dla każdego, kto zajmuję się Torą liszma, ona staje się eliksirem życia. A dla każdego, kto zajmuje się Torą lo liszma, staje się ona śmiertelnym jadem”. Zapytali mędrcy: „Czyżby nie powiedziano, że człowiek powinien zawsze zajmować się Torą, chociażby i lo liszma, dlatego że od lo liszma przechodzi do liszma?”

I zgodnie z wyżej powiedzianym, można poprowadzić proste podzielenie:

– na tych, którzy zajmują się Torą ze względu na przykazanie o nauce Tory, i w każdym wypadku, wierząc w wynagrodzenie i karę, jednak łączą samonasłodzenie i indywidualną wygodę z zamiarem sprawiać zadowolenie dla Stwórcy. I dlatego światło, które jest ukryte w Torze, zawraca ich do Źródła i dochodzą oni do liszma;

– na tych, którzy zajmują się Torą nie ze względu na przykazanie o nauce Tory, ponieważ nie wierzą w wynagrodzenie i karę na tyle, żeby uczynić dla niej tyle wysiłku, a przekładają wysiłki wyłącznie dla swojego własnego nasłodzenia. I dlatego staje się dla nich Tora śmiertelnym jadem, tak jak światło, które ukryte w niej, obraca się dla nich w ciemność.

17. Dlatego jest zobowiązany uczący się przed nauką: wzmocnić się w wierze w Stwórcę i Jego sterowanie wynagrodzeniem i karą. Jak powiedziano poprzez mędrców: „Wierny Ten, na Kogo pracujesz, aby dać tobie wynagrodzenie za twoją pracę”. I ukierunkuje swoje wysiłki na to, żeby były one dla przykazań Tory. W ten sposób staną się godne nasłodzić się światłem, które ukryte w niej, i wiara jego również wzmocni się i wyrośnie cudownym działaniem tego światła. Jak powiedziano: ”Leczeniem będzie to dla ciała twego i świeżością dla kości twoich.” (Milszej, 3:8).

Wtedy na pewno będzie gotowe serce jego, dlatego że z lo liszma przejdzie do liszma. W ten sposób, nawet u tego, kto wie sam, że jeszcze nie stał się godny wiary, jest nadzieja sięgnąć tego za pomocą zajęcia się Torą. Przecież jeżeli obróci serce i rozum do tego, żeby za pośrednictwem Tory stać się godnym wiary w Stwórcę, wiec nie ma większego przykazania od tego. Jak powiedziano poprzez mędrców: „Przyszedł Hawakuk i sprowadził wszystko do jednego: sprawiedliwy wiarą swoją żyć będzie”.

Co więcej, nie ma dla niego innego światła oprócz tego. Jak powiedziano (w traktacie Bawa-Batra, 16, str.1): „Powiedział Raba: „Prosił Job uwolnić cały świat od ograniczenia. Powiedział przed Nim: „Władco świata, Ty stworzyłeś sprawiedliwych, Ty stworzyłeś grzeszników, kto może sprzeciwić się Tobie?”. I tłumaczy Raszi: „Ty stworzyłeś sprawiedliwych za pomocą dobrego początku i grzeszników za pośrednictwem złego początku. I dlatego nikt nie uratuje się od ręki Twojej, przecież kto może sprzeciwić się Tobie? Zniewoleni grzesznicy”. I co odpowiedzieli przyjaciele Joba (Job, 16:4)? „Tym likwidujesz ty lęk i zwrócenie się do Stwórcy sprowadzasz na nic. Stwórca stworzył zły początek i stworzył Torę, jako przyprawę dla jego naprawienia”.

Wyjaśnia Raszi: „Stworzył on Torę przyprawę, która wymiata przestępne myślenie”. Jak powiedziano: „Jeżeli uczynił krzywdę tobie, ten nieczysty, przeciągnij go na naukę. Jeżeli jest kamieniem on – rozmięknie. Dlatego nie są niewolnikami oni, przecież mogą siebie uratować”.

18. Jednak jest jasne, mówiąc, że przyjęli tą przyprawę, oni nie mogą uwolnić siebie od sądu, jeżeli u nich jest jeszcze przestępne myślenie, czyli jeszcze przebywają w wątpliwościach, i zły początek póki co nie zmiękł. Przecież jest zrozumiałe, że Stwórca, który stworzył zły początek, i dając jemu siłę, wiedział o tym, jak stworzyć prawidłowy lek i przyprawę, żeby wycieńczyć siły złego początku i całkowicie go zniszczyć.

Jeżeli ktokolwiek zajmując się Torą nie mógł oddalić od siebie złego początku, to dlatego, że on z powodu zaniedbania nie przyłożył niezbędnych wysiłków i pracy, jak powiedziano: „Nie przyłożył wysiłku i nie znalazł – nie wierz”. Lub możliwe zebrał wystarczającą „ilość” wysiłków, lecz był niedbały w „jakości”, czyli podczas zajmowania się Torą nie zwracał rozumu i serca do tego, żeby stać się godnym przyciągnąć zawarte w Torze światło, które niesie wiarę w serce człowieka, a zajmował się ignorując główny warunek w Torze – światło prowadzące do wiary. I chociaż początkowo był ukierunkowany na Stwórcę, lecz zignorował Go podczas nauki.

Lecz tak czy inaczej, nie należy uwalniać siebie od sądu pod pretekstem wymuszenia, ponieważ mędrcy zobowiązują nas do odwrotnego stwierdzenia: „Ja stworzyłem zły początek i Ja stworzyłem Torę jako przyprawę do jego naprawienia”. Jeżeliby tu był jakikolwiek wyjątek, to pytanie Joba pozostałoby w sile.

19. Za pomocą wszystkiego tego, co było rozjaśnione do tej pory, ja wyeliminowałem ogromną pretensję z powodu słów rawa Chaim Witala w Przedmowie do księgi “Wrota przedmów” Ari i w Przedmowie do księgi „Drzewo Życia”:

Jednak niech nie mówi człowiek: „Pójdę ja zajmę się nauką kabbala” – dopóki nie zajmie się Torą, Miszną, i Talmudem. Ponieważ już powiedzieli nasi mędrcy: nie wejdzie człowiek w sad (pardes), dopóki nie wypełni brzuch swój mięsem i winem. Przecież jest to podobne do duszy bez ciała, dla której nie ma wynagrodzenia, działania i obliczenia, dopóki nie powiąże się z ciałem, całkowitym i naprawionym sześciuset trzynastoma przykazaniami Tory.

I odwrotnie, jeżeli zajmuje się uczeniem Miszny i Talmudu, i nie odprowadza czasu na naukę tajemnic Tory i jej ukrytej części, to jest to podobne do ciała siedzącego w więzieniu bez duszy ludzkiej świecy Stwórcy, która świeci w nim. I wówczas ciało wysycha, nie oddychając od Źródła życia.

Dlatego uczeń mędrca zajmujący się Torą liszma, powinien na początku zajmować się nauką Tory, Miszny i Talmudem na tyle, na ile może wytrzymać jego rozum, a następnie zajmie się poznaniem swojego Stwórcy drogą nauki kabbaly. Jak powiedział król Dawid swojemu synowi Szlomo: „Poznaj Stwórcę, Ojca twego i służ Jemu”. Lecz jeżeli temu człowiekowi będzie ciężko i trudno przy nauce Talmudu, lepiej będzie dla niego odłożyć go, po tym jak wypróbował w nim szczęścia i zająć się nauką kabbala.

O tym napisano: „Uczeń, który po pięciu latach nie zobaczy dobrego znaku w swojej nauce, już go nie zobaczy (traktat Hulin str. 24). Jednak każdy, któremu nauka przychodzi lekko, jest zobowiązany udzielić uczeniu Galachi jedną lub dwie godziny dziennie i robić wysiłki w rozwiązaniu trudnych pytań, wynikających w prostym zrozumieniu Galachi”.

20. I w pierwszej chwili jego słowa wydają się bardzo dziwne, ponieważ mówi on, że nie mając sukcesów w nauce otwartej części, trzeba zajmować się nauką kabbala, co sprzeczne z jego słowami o tym, że nauka kabbala bez otwartej części Tory jest jak dusza bez ciała, dla której nie ma działania, obliczenia i wynagrodzenia. A przykład, który przytacza o uczniu, który nie zobaczył dobrego znaku, jeszcze bardziej jest dziwny. Przecież mędrcy zalecali odłożyć z tego powodu naukę Tory wyłącznie w tym celu, aby zwrócić jego uwagę na obejrzenie swojej drogi i spróbowanie u innego rawa lub według innego traktatu, jednak, rzecz jasna, w żadnym wypadku nie pozostawiać Tory, nawet jej otwartej części.

21. Również trudno jest zrozumieć jak wypowiedzi Chaim Witala, tak i Gmary, z których wynika, że człowiekowi potrzebne jakieś przygotowanie i szczególne wyróżnienie, żeby stać się godnym mądrości Tory. Czyżby nie napisali mędrcy (Midrasz Raba, rozdz. „We-zot a-braha”): „Powiedział Stwórca narodu Izraela: „ Ż ycie wasze, cała mądrość i cała Tora są to proste rzeczy. Każdy, kto jest w lęku przede Mną i wykonuje wskazówki Tory, cała Tora i cała mądrość jest w jego sercu”. Wychodzi na to, że nie jest potrzebne żadne początkowe wyróżnienie, i cudowną siłą lęku przed Stwórcą i wykonaniem przykazań stają się godni całej mądrości Tory.

22. Rzeczywiście, jeżeli zwrócimy uwagę na jego słowa, staną się one dla nas jasne jak dzień. Przecież powiedziane: „Lepiej człowiekowi odłożyć Talmud, po tym jak wypróbował swoje szczęście w otwartej części Tory”, – mówi nie o szczęściu w ostrości umysłu wiedzy, a o tym, co już wyjaśniliśmy wyżej objaśniając wyrażenie: „Ja stworzyłem zły początek i stworzyłem Torę, jako przyprawę dla naprawienia”. Czyli człowiek pracuje i przykłada wysiłki w otwartej Torze, jednak zły początek jeszcze pozostaje w sile i w ogóle nie jest miękki, ponieważ on nie ratuje się jeszcze od złych myśli, jak powiedział wyżej Raszi w wyjaśnieniu słów: „Ja stworzyłem Torę jako przyprawę dla jego naprawienia”.

Dlatego Chaim Wital radzi człowiekowi odłożyć Talmud i zająć się kabbalą, ponieważ przyciągnąć ukrywające się w Torze światło jest lżej wysiłkami i zajęciami w kabbale, niż wysiłkami w otwartej Torze. Przyczyna tego jest całkiem prosta: mądrość otwartej Tory jest obłóczona w zewnętrzne materialne odzienie, takie jak prawa o „kradzieży”, „złodziejstwie”, „ubytkach”, itd.; i każdemu człowiekowi jest bardzo ciężko podczas zajęć ustawiać rozum i serce na Stwórcę, żeby przyciągnąć światło zawarte w Torze.

Tym bardziej, jeżeli człowiekowi ciężko przychodzi nauka Talmudu, jak może on w tym czasie rozumieć naukę o Stwórcy? Przecież tak jak mówi się o materialnych rzeczach, one nie mogą w jednym i tym samym czasie łączyć się u niego z zamiarem zwrócić się do Stwórcy.

I dlatego Chaim Wital radzi zajmować się nauką kabbaly, przecież mądrość jej cała jest obłóczona imionami Stwórcy. Wówczas człowiek bez trudu będzie mógł podczas nauki ustawiać swój rozum i serce ku Stwórcy, nawet jeżeli ta nauka nie idzie mu łatwo, ponieważ uczenie się tej nauki i uczenie się Stwórcy jest to jedno i to samo. I jest to bardzo proste.

23. I dlatego Chaim Wital pokazuje piękne potwierdzenie z Gmary: „Uczeń, który po pięciu latach nie zobaczył dobrego znaku w swej nauce, już go nie zobaczy”. A dlaczego człowiek nie zobaczy w swojej nauce dobrego znaku? Wyłącznie z powodu braku zamiaru w sercu, a nie z braku zdolności do nauk, ponieważ mędrcy Tory nie potrzebują żadnych szczególnych talentów, jak powiedziano wyżej: „Powiedział Stwórca do narodu Izraela „ Ż ycie wasze, cała mądrość i cała Tora – są to proste rzeczy. Każdy, kto ma lęk przede mną i wykonuje wskazówki Tory cała Tora i cała mądrość w jego sercu”.

Jednak rzecz jasna, niezbędny jest czas, żeby przyzwyczaić się do światła, które ukryte jest w Torze i przykazaniach, i ja nie wiem ile. Człowiek może przeczekać całe swoje 70 lat życia i dlatego ostrzega nas „Brajta” (traktat Hulin, 24), że nie należy czekać więcej niż pięć lat. A rabbi Josi mówi: i trzech lat całkowicie wystarczająco, żeby stać się godnym mądrości Tory. Jeżeli człowiek nie zobaczył dobrego znaku w tym czasie, to niech on nie okłamuje siebie nadziejami i zakłamanymi wymówkami, lecz niech wie, że nie zobaczy więcej dobrego znaku nigdy.

Dlatego od razu poczuje koniecznym znaleźć dla siebie dobry środek, za pomocą którego będzie mógł dojść do liszma i stać się godnym mądrości Tory. Jednak „Brajta” nie wskazuje dokładnie, co to jest za środek, wyłącznie sugeruje, aby człowiek nie pozostawał w tym samym stanie, czekając jeszcze na coś. O tym mówi raw: najbardziej wygodny i pewny dla człowieka środek jest to uczenie się kabbaly. Niech zupełnie odejdzie od nauki otwartej Tory – przecież on już próbował w niej swojego szczęścia i nie doznał powodzenia. I niech odda cały swój czas nauce kabbaly – rzeczywistemu środkowi osiągnięcia powodzenia.

24. I jest to bardzo proste: nie ma tu żadnego słowa mówiącego o nauce otwartej Tory w celu otrzymywania wiedzy, niezbędnej dla praktycznego wykonania. Ponieważ: „Bluźnierca nie jest błogi, a błąd w nauce jest porównany do złego uczynku i jeden grzeszący niszczy wiele dobra”. Dlatego człowiek jest zobowiązany ciągle powtarzać materiał w mierze wystarczającej, żeby nie mieć niepowodzenia w działaniu.

Tutaj mówi się wyłącznie o mądrości otwartej Tory, w obejrzeniu trudnych pytań wynikających przy prostym tłumaczeniu Galahi, jak mówi sam raw Chaim Wital, czyli o tej części w nauce Tory, która nie jest potrzebna w praktycznym wykonaniu. Można tu ułatwić naukę, ucząc się materiału w skrótach, a nie z pierwszego źródła. Lecz przy tym niezbędna jest poważna nauka, ponieważ znający prawo z pierwszego źródła różni się od znającego je z krótkiego opisu. I żeby nie pomylić się w tym, raw Chaim Wital na samym początku mówi, że dusza łączy się z ciałem jedynie wówczas, kiedy jest ono całkowicie naprawione sześciuset trzynastoma przykazaniami Tory.